Centrum Warszawy. Maryla Rodowicz z synami, Janem (35 l.) i Jędrkiem (37 l.), oraz mężem Andrzejem podjeżdżają pod jedną z restauracji. Z twarzy wokalistki nie schodzi uśmiech. Zasiadają przy stole, zamawiają pyszne jedzenie i wino. Widać, że artystka jest bardzo szczęśliwa i podekscytowana. Przybyła świętować srebrne gody, ale nie tylko...
- Przyjechał najstarszy syn, nie widzieliśmy się od świąt. A że lubimy chodzić do restauracji, stąd taki pomysł - opowiadała nam Maryla, dodając: - No i był to mój pierwszy raz, kiedy wyszłam bez kul!
Zobacz: Maryla Rodowicz: Nie chcę być babcią
Na początku stycznia w jednej z warszawskich klinik Rodowicz przeszła operację biodra i dopiero niedawno odstawiła kule.
A rocznica ślubu? Piosenkarka sama przyznaje, że hucznie jej nie obchodzili. - Tego wieczoru było wino w domu, mąż przyniósł kwiaty - mówi nam artystka. Teraz nadarzyła się okazja do ponownego świętowania w nieco większym gronie. Zresztą i sam ślub w 1989 roku był skromy i w dodatku tajny. - Byli tylko świadkowie, Agnieszka Osiecka (61 l.) i Seweryn Krajewski (67 l.). Nie mieliśmy żadnych gości - wspomina Maryla.
Pani Maryli i panu Andrzejowi serdecznie gratulujemy ćwierćwiecza ich miłości!