W czerwcu ub.r. Maryla wyznała, że jej małżeństwo przechodzi kryzys. Mąż wyprowadził się z domu i zaczęto plotkować, że Dużyński zostawił ją dla innej kobiety. Smutek Rodowicz przerodził się w złość. - Nie chcę walczyć. Słyszę, że zdarzają się związki, w których - jak to się mówi - mąż idzie w szkodę, potem wraca, a żona go przyjmuje, wybacza mu, wracają do siebie. Ja nie umiałabym tak jak owe kobiety przyjąć męża i udawać, że nic się nie stało - wyznała wtedy Maryla.
Święta Bożego Narodzenia spędzili oddzielnie. Ale z okazji 27. rocznicy ślubu, którą świętowali w święto zakochanych, w końcu doszło do ocieplenia ich stosunków. Maryla dostała od męża bukiet z pięknych róż.
- Kwiaty są od męża z okazji rocznicy ślubu - powiedziała nam Maryla.
I choć do tej pory trudno było jej wybaczyć odejście męża, dziś jest już bardziej pobłażliwa.
- Co do pojednania, to się zobaczy. Kontakty mamy dobre - stwierdziła Rodowicz.