Obok występów Maryli Rodowicz nie da się przejść obojętnie. Tak było podczas nocy sylwestrowej 2015/2016, gdy wystąpiła w gorsecie imitującym strój (a właściwie jego brak) brazylijskiej tancerki. Krytyka pojawiła się również po występie na sylwestrze 2016/2017. Wtedy Rodowicz wystąpiła na scenie z Zenkiem Martyniukiem. Tak też było i ostatnim razem, podczas festiwalu w Opolu 2017 roku. Na głowę Maryli znowu spadła fala hejtu. Internauci wyrzucali jej, że dała się zmanipulować Jackowi Kurskiemu - prezesowi TVP. Długo na reakcję wokalistki nie trzeba było czekać. W ostatnim wydaniu magazynu "Party" czytamy dosadną odpowiedź Rodowicz, która jest dumna z występu na festiwalu w Opolu. Tak samo jak dumna była z niej Irena Santor.
- Gdybym była niezadowolona, to bym grzeszyła - ogłasza w magazynie Party. - Wszystko dopisało, nawet pogoda, bo tego dnia prawie nie padało. Publiczność wypełniła amfiteatr, goście zaśpiewali cudnie. W tańcu z Jankiem Klimentem nie pomyliłam się, a do tego w dniu koncertu ukazała się moja płyta "Ach, świecie" i ma dobre recenzje. Dzień po koncercie zadzwoniła do mnie Irena Santor i powiedziała, że koncert był zachwycający, a wszyscy hejterzy mogą nas w d*pę pocałować. Jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził.
Edyta Górniak zdradza "SE": Chciałabym pogodzić się z Marylą Rodowicz
Maryla Rodowicz jest tyranem? Ujawniamy kulisy festiwalu w Opolu. VIDEOBLOG Ewy Wąsikowskiej
Doda zaśpiewała "Niech żyje bal" i przyćmiła Marylę Rodowicz? [WIDEO]