- Wszystko mam sztuczne, jestem tak ponaciągana, że nie mogę zamknąć buzi, jak się uśmiecham. (śmiech) Chciałabym "się zrobić", ale to boli. Z tego, co wiem, ileś tam tygodni trzeba się zaszyć w domu i nie można wychodzić, a nie mogłabym sobie na to pozwolić. Poprawiłabym owal twarzy, może usta bym powiększyła. Mój (jeszcze mąż) powiedział mi kiedyś, że nie dbam o siebie, że nawet nie robię sobie operacji plastycznych. Odpowiedziałam mu, że stawiam ciasteczka na stole, żeby też miał duży brzuch – żartowała Maryla Rodowicz w rozmowie z Marcinem Cejrowskim.
Gwiazda zdradziła, jak dba o urodę i co sprawia, że na scenie jest wulkanem energii. Okazuje się, Rodowicz świetną formę zawdzięcza odpowiedniej dawce snu. - Po pierwsze muszę się wysypiać. Dopiero przespanie 11 godzin sprawia, że jestem zregenerowana, mam w miarę urodę. Nie zawsze mam ten komfort, że uda mi się przespać tyle czasu. Poza tym codziennie, jeśli mogę, gram w tenisa, więc buduję kondycję, dzięki czemu mogę grać koncerty dwie godziny bez zadyszki. No i dieta. Staram się regularnie jeść. Jestem na diecie pudełkowej, to są naprawdę smaczne posiłki – zdradziła w rozmowie z naczelnym Plejady.
ZOBACZ: Tak mieszkają Zamachowscy [GALERIA]
PRZECZYTAJ: Tyle są warte ubrania Ani Lewandowskiej i Mariny Szczęsnej! Gigantyczna kwota
POLECAMY: Picie może zabić Boczka!