Choć bardzo się starała, Maryla Rodowicz nie potrafiła ukryć łez pod ciemnymi okularami, gdy tylko wyszła z sali rozpraw w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Po blisko dwóch godzinach rozprawy rozwodowej, Rodowicz opuściła salę zapłakana i poruszona. Łzy zaczęły ocierać jej dzieci – Kasia Jasińska i Jan Jasiński. Co poruszyło tak piosenkarkę?
- Nie spodziewałam się, że to będzie aż tak stresujące – powiedziała nam diwa. - Widok męża po drugiej stronie sali sądowej jako mojego wroga bez cienia sympatii był bardzo przykry – dodała. Jak udało się nam dowiedzieć do rozwodu jeszcze doszło, a sąd planuje kolejną rozprawę. Na kolejnych mają zostać przesłuchani następni świadkowie. Maryla domaga się orzeczenia o winie męża, a co za tym idzie pieniędzy na utrzymanie siebie i ogromnego domu w podwarszawskim Konstancinie. Dużyński prawie 3 lata temu wyprowadził się stamtąd bez ostrzeżenia. Gwiazda powiedziała wtedy, że „mąż poszedł w szkodę”. Wszystko wskazuje na to, że ta batalia dopiero się zaczyna.