Żona generała Kiszczaka robi karierę na zdradzaniu tajemnic z życia swojego i swojego męża w złotych dla nich czasach PRL-u. Maria Kiszczak w rozmowie z Wojtkiem Jagielskim powiedziała, że jej mąż skutecznie pomagał Maryli Rodowicz w karierze. To dzięki wojskowemu odpowiedzialnemu za pozwolenie na użycie broni wobec górników kopalni Wujek, Rodowicz mogła wyjeżdżać na zagraniczne występy. - Ona wyjeżdżała do Moskwy, tam dobrze zarabiała. Muzyk zrobił aferę, zabroniono jej wyjeżdżać. Przybiegła do męża, żeby jej pomógł. Mąż miał kontakty, pomógł jej, znów mogła wyjeżdżać i zarabiać. Zaczęła potem głupoty pleść, jest niewdzięczna, zaczęła mówić, że ją Kiszczak nagrywał, naświetlał. Ja bym się tak nie potrafiła zachować - powiedziała w programie Jagielskiego Kiszczakowa.
Na odpowiedź Maryli nie trzeba było długo czekać. Rodowicz wyjaśnia, jak według niej wyglądało chodzenie po prośbie do Kiszczaka. - Prawda jest taka, że mój muzyk Florek dostał kiedyś tam odmowę paszportu, a za tydzień zaczynała się trasa koncertowa w Mińsku, czy w Kijowie,nie pamiętam. Bardzo mi na nim zależało, więc poszłam do Kiszczaka z prośbą, żeby jednak dali mu ten paszport - napisała na Facebooku Maryla. - I te bzdury, że miałam opowiadać w wywiadach, że Gen.Kiszczak mnie naświetlał ,czy prześwietlał,nie rozumiem o co chodzi tej kobiecie - drwi z generałowej piosenkarka.
Zobacz: Maria Kiszczak: Przemyk sam był sobie winny!
Polecamy: Kiszczak groził rozwodem, jeśli ochrzczę naszą córkę
Najlepsze wideo: tv.se.pl