Początkowo Maryla Rodowicz i Andrzej Dużyński mieli rozejść się polubownie. Mówiło się nawet, że otrzymają rozwód już na pierwszej rozprawie. Ale nic z tego. Piosenkarka nie pojawiła się wtedy w sądzie, a jej żądania alimentacyjne rozwścieczyły męża. To wtedy nastąpił ciąg nieprzyjemnych dla Maryli zdarzeń.
Andrzej Dużyński odebrał jej m.in. samochód, który kilka lat wcześniej dał jej w prezencie. Zrobił to bezpardonowo, holując auto sprzed kortu tenisowego. ZOBACZ: Mąż ZABRAŁ AUTO Rodowicz! To był prezent na święta [ZDJĘCIA]
Maryla ujawniła, że jej mąż ma inną kobietę, w dodatku o wiele lat młodszą. ZOBACZ: Maryla Rodowicz o problemach męża: Nie był chory, on miał kochankę
I tak oto polubowne rozstanie zamieniło się w prawdziwą wojnę. Para uzgodniła co prawda, że willa w Konstancinie warta 10 mln złotych zostanie w rękach Rodowicz, a Dużyński będzie utrzymywał dom, i podzielili się mieszkaniami. Ale w trakcie rozwodu Maryla miała zażądać więcej.
ZOBACZ TAKŻE: Mąż odbiera Maryli aliemnty, płyty i samochód!
Po kolejnej rozprawie gwiazda sceny była przerażona, tym, co zobaczyła.
- Nie spodziewałam się, że to będzie aż tak stresujące – powiedziała nam wtedy diwa. - Widok męża po drugiej stronie sali sądowej jako mojego wroga bez cienia sympatii był bardzo przykry - dodała ze smutkiem i rozczarowaniem.
ZOBACZ WIĘCEJ: Maryla Rodowicz jest załamana. Na rozwodzie polały się łzy! Złe informacje dla gwiazdy
To właśnie na korytarzu sądowym po raz pierwszy zobaczyliśmy Marylę Rodowicz płaczącą, rzucającą się w ramiona dzieci, które czekały na nią przed salą. Wspierały ją też wczoraj na rozprawie, która miała zakończyć się rozwodem.
Maryla Rodowicz liczyła, że w środę usłyszy, że jest rozwódką. Planowała nawet huczne świętowanie wolności. Niestety, musi na to jeszcze poczekać. Po wyczerpującej rozprawie, która trwała blisko 6 godzin, wyszła z sali rozpraw z informacją, że wyrok usłyszy na początku lipca.
- Wyrok poznam za parę dni. Rozprawa była bardzo ciężka. Ja mówiłam aż trzy godziny. Jestem wyczerpana, najwięcej kosztowała mnie ta koncentracja - powiedziała nam zaraz po rozprawie Maryla Rodowicz.