Jakiś czas temu informowaliśmy, że Maryla Rodowicz wybrała się na drogą i luksusową wycieczkę do Dubaju. Chociaż można by pomysleć, że to miejsce mlekiem i czekoladą płynące, nasza gwiazda nie będzie miło wspominała tej wyprawy. Na szczęście Rodowicz nie jest modelką, więc ta niemiła przygoda nie ma nic wspólnego z dziwactwami szejków. Jednak i tak było dramatycznie!
Jak donosi magazyn "Świat & Ludzie", podczas jednej z wycieczek doszło do awarii, która nieomal spowodowała omdlenie Rodowicz! Syn piosenkarki, Jędrzej namówił ją na zwiedzanie najwyższego budynku świata. Mama i syn mieli wjechać na ostatnie piętro budowli. Przy 85 piętrze doszło do dramatycznej sytuacji! Winda się zatrzymała i zgasło światło! Syn gwiazdy wcale nie pomagał! - Mówił jej, że za chwilę zostanie odcięty dopływ tlenu. Maryla mało nie zemdlała. Dziś nie chce już wracać do tego wydarzenia, trochę się wstydzi mówić o panice, która ją wtedy ogarnęła - czytamy w tabloidzie.
Na szczęście po kilku minutach winda ponownie zaczęła działać i wszystko wróciło do normy. Uff!