Nie o takim życiu marzyła Maryla Rodowicz. Na co dzień otoczona fanami, tak naprawdę jest bardzo samotna. Po koncertach, gdy wraca do domu, nie ma nawet do kogo się przytulić. - Mieszkam sama. Właściwie tylko z moją mamą, która jest leżąca od paru miesięcy. No i właściwie siedzę sama. Z kotami - wyznaje Maryla. - To nie jest tak wesoło nie mieć do kogo wrócić. Nie jest to miłe - dodaje ze smutkiem w głosie.
Na szczęście stara się sobie zapełniać czas i nie myśleć o przykrościach. Rodowicz nagrywa nową płytę, chodzi na tenisa i zakupy. - Ale ponieważ pracuję intensywnie nad płytą, to całe dnie mam zajęte - tłumaczy sobie.