Zanim Maryla i Doda odśpiewały hity Rodowicz, obie artystki pozwoliły sobie na odrobinę żartów z tego, co się wydarzyło w zeszłym tygodniu. W środę Doda usłyszała zarzuty prokuratorskie o współudział w szantażowaniu byłego narzeczonego Emila Haidara (36 l.). Warunkiem przebywania na wolności były poręczenie majątkowe w wysokości 100 tys. zł i dozór policyjny.
- Jak już się obudziłam, to sama zaproponowałam herbatkę. Zdjęcia ze mną robili sobie już wcześniej, bo my się znamy - śmiała się Doda podczas koncertu.
W weekend ukazało się również oświadczenie obrońcy wokalistki, adwokata Adama Gomuły. Czytamy w nim, że cała afera to "wyłącznie wyraz instrumentalnego wykorzystywania organów państwa do realizacji prywatnych celów", a rola Dody w tej sprawie "jest marginalna i nieistotna".
Zobacz: Kraśko ZIRYTOWAŁ Marinę w Dzień Dobry TVN? Poruszył JEDNĄ kwestię