Maryla Rodowicz jest jedną z gwiazd, która poparła wielką akcję i koncert Dody (35 l.) „Artyści przeciw nienawiści”. Pojawiła się także w filmie dokumentalnym pokazującym kulisy tej akcji. Opowiedziała w nim o największym hejcie, jaki spotkał ją w życiu.
– Po meczu z Portugalią skrytykowałam naszych piłkarzy. Następnego dnia moi znajomi mówią: „nie otwieraj laptopa, nie zaglądaj do internetu, bo się przerazisz”. Faktycznie. To był megahejt! Łącznie z odebraniem mi narodowości i wyrzucaniem z kraju – pożaliła się Maryla. – Nasi piłkarze byli wtedy świętością. Teraz, po mundialu, już wolno ich krytykować – dodała, żartując.
Ale nie zawsze jest jej do śmiechu. Niektóre komentarze przyprawiają Marylę o zawrót głowy.
– Ludzie hejtują równo. W moim wypadku na ogół hejt dotyczy mojego wieku. Piszą, że powinnam się już czołgać w kierunku katakumb.Czytam: „Spadaj stąd”, „Zrób miejsce młodym ludziom” – przyznaje smutno, ale zaznacza, że da sobie z tym radę. W przeciwieństwie do młodych ludzi atakowanych w szkołach przez kolegów...
– Oni popełniają samobójstwa. Najbardziej chroniłabym właśnie te dzieci, tych młodych uczniów, bo oni nie mają takiej grubej skóry jak ja – mówi Rodowicz.
Hejterzy nie będą zadowoleni, bo artystka zapowiada, że nigdy nie umrze.
Film dokumentalny „Artyści przeciw nienawiści” można zobaczyć tylko dziś w 93 największych kinach w Polsce.