Wpis artystki o treści: "S.O.S. W moim życiu pojawił się tajemniczy mężczyzna…" w ciągu kilku godzin wygenerował na Facebooku ponad 250 komentarzy. "Mam przeczucie, że to bardzo urokliwy piesek prosto ze schroniska", "Pani Marylo, ta wiadomość, to cios w serce niejednego mężczyzny", "Ile ma lat ten nowy pan? Dużo młodszy, czy starszy, a może równolatek? Powodzenia p.Marylko życzę" - pisali fani. Artystka nie zdecydowała się odpowiedzieć na wiadomości fanów.
Maryla Rodowicz wyznała, że w jej życiu pojawił się "tajemniczy mężczyzna". Wiemy, kim jest! Dzieli ich spora różnica wieku
Okazuje się, że tajemniczym mężczyzną jest... Mrozu! To z nim Maryla Rodowicz nagrała nową wersję swojego wielkiego przeboju "Sing-Sing". "Pochodzący z wydanej w 1976 roku płyty o tym samym tytule, "Sing-Sing" to nie tylko prawdziwy klejnot w karierze artystki, ale również jedna z polskich piosenek wszechczasów. Autorem muzyki jest Jacek Mikuła, słowa zaś napisała Agnieszka Osiecka. Nowa wersja "Sing-Sing" z udziałem Mroza jest zapowiedzią nowego projektu Maryli Rodowicz, do udziału w którym artystka zaprosiła najważniejsze współczesne gwiazdy polskiej estrady" - czytamy w komunikacie prasowym.
- Zaproszenie na nową płytę Maryli Rodowicz, ikony polskiej muzyki jest jednym z tych, których się nie odmawia i które jest dla mnie nadzwyczaj wyjątkowe. Przebojowy dorobek Królowej imponuje - nie mniej niż jej charyzma, otwartość i zaangażowanie. Bardzo dobrze pamiętam płyty winylowe i kasety, które mieliśmy w domowej kolekcji. Nigdy bym nie przypuszczał, że będziemy mogli razem posiedzieć w studio, popracować, pogadać, a przede wszystkim dać nowe życie jednej z moich ulubionych piosenek Maryli, czyli "Sing-Sing" - mówi Mrozu.
- Do pierwszego spotkania doszło w moim domu. Piękna pogoda, słońce, ogród. Przy ogromnej ilości naleśników z serem, padały z mojej strony propozycje utworów dla Mroza. Stanęło na "Sing - Sing". To popołudnie od razu przerodziło się w małe jam session. W studio Łukasz od razu wiedział czego chce, pokierował mną jak małą dziewczynką. Od początku miał wizje tego numeru i konsekwentnie ja realizował. Zaufałam mu i nie żałuję - wspomina Maryla Rodowicz.