W chorobie Maryla żaliła się „Super Expressowi”, że przez groźnego wirusa straciła węch i smak. Choć gosposia przygotowała dla niej mielone, nie czuła sensu ich jedzenia.
– Na początku miałam koszmarne bóle pleców i głowy. Zresztą głowa mnie boli cały czas. Trzyma mnie też gorączka. Nie mam też smaku – powiedziała nam wtedy Maryla i smutno dodała: – Gosposia zrobiła mi mielone, ale nie wchodzą.
Zobacz także: Maryla Rodowicz pokonała koronawirusa! Co jej pomogło?
To na szczęście już przeszłość. Gwiazda odzyskała już zdrowie, a z nim siły witalne. Znów chodzi grać w tenisa, a na korcie daje z siebie wszystko i nie ma sobie równych. To dzięki bieganiu z rakietą Maryla cały czas jest w formie.
Odzyskała też smak, więc po intensywnej grze wybrała się na zakupy, a w dużym supermarkecie nie mogła ominąć działu mięsnego, by zakupić pyszną szyneczkę i mięso – właśnie na mielone, których jeszcze niedawno nie mogła przełknąć. Piosenkarka musi dobrze jeść i nabrać pełni sił, bo, jak udało nam się ustalić, w najbliższych miesiącach czeka ją sporo pracy. Planuje nagrać nową płytę i ponoć pisze książkę, w której z pikantnymi szczegółami opisze swoje życie. Już nie możemy się doczekać.
Zobacz także: Maryla Rodowicz wściekła na męża: Robi ze mnie biedaczkę. KULISY ROZWODU