Marzena Kipiel-Sztuka tłumaczy, czemu nie przyjęła zebranych dla niej pieniędzy. "Nie zrobiłam tego, żeby się poskarżyć i wzbudzić litość"
Każdej gwieździe zdarzyło się czasem powiedzieć o kilka słów za dużo. A te, podane dalej, potrafią narobić niezłego zamieszania! Na własnej skórze przekonała się o tym odtwórczyni roli Halinki ze "Świata według Kiepskich", Marzena Kipiel-Sztuka. Aktorka w jednym z wywiadów zwierzyła się z konieczności sięgnięcia po oszczędności w celu opłacenia rachunków. Nie wiedziała jednak, jak szerokim echem odbiją się jej wyznania o kłopotach finansowych!
Marzena Kipiel-Sztuka nie ukrywała, że pandemia, podobnie jak wielu innym artystom, dała jej finansowo w kość. Drenaż kieszeni udało jej się jednak pokonać po zakończeniu okresu obostrzeń, kiedy to podjęła się kolejnych wyzwań zawodowych. W międzyczasie zmartwieni fani zdążyli jednak uruchomić zrzutkę pieniędzy dla ulubionej aktorki.
Marzenę Kipiel-Sztukę mocno to zawstydziło. Uzbieranych środków nie przyjęła - trafiły z powrotem w ręce darczyńców, pomniejszone jedynie o prowizję serwisu, za pośrednictwem którego zorganizowano zbiórkę. Jak dziś podkreśla, choć bardzo docenia miły gest i chęć niesienia pomocy, jej celem nie było wzbudzanie litości.
Halinka z "Kiepskich" dodawała także, że jej wypowiedź przeinaczono i wyolbrzymiono, przez co spotkało ją wiele nieprzyjemnych komentarzy. Aktorka poczuła się obnażona na oczach tysięcy internautów! Dlatego teraz, w rozmowie z Plejadą, postanowiła sprostować swoje poprzednie oświadczenia. Jak zapewnia, głód jej nigdy nie groził, a nawet gdyby, o pomoc zwróciłaby się w pierwszej kolejności do bliskich, a nie mediów i fanów. Ma to sens! Więcej poniżej.
Opowiedziałam w wywiadzie, że przez lata odkładałam pieniądze na konto oszczędnościowe i w pandemii, gdy nie miałam możliwości, by pracować, musiałam po nie sięgnąć. Ale nie zrobiłam tego, żeby się poskarżyć i wzbudzić litość. Zaraz potem dodałam, że zastanawiam się, jak radzą sobie w tej sytuacji osoby, które nie mogły sobie na to pozwolić - tłumaczyła Marzena Kipiel-Sztuka w rozmowie z Plejadą. Aktorka dobrze wie, że kiedy gwiazdy narzekają na finansowe problemy, u wielu internautów o znacznie mniejszych dochodach nie znajduje to specjalnego uznania.
Przecież gdybym nie miała czego jeść, nie poszłabym z tym do gazet, tylko zadzwoniła do przyjaciół z prośbą o pomoc. Pamiętam czasy, gdy grałam w teatrze w Legnicy i mieszkałam w domu aktora. Niewiele zarabialiśmy i dziesiątego wszystkim kończyły się pieniądze - aktorka dodawała także, że nie starała się wzbudzić współczucia swoim wyznaniem, a w prawdziwej potrzebie miałaby się do kogo odezwać.
Marzena Kipiel-Sztuka przez problemy ze zdrowiem praktycznie nie wychodziła z domu! Sprawdźcie w naszej galerii zdjęć poniżej, z jakimi dolegliwościami zmagała się gwiazda "Świata według Kiepskich".
Po prostu, jak to ja, chlapnęłam w wywiadzie, że musiałam ruszyć swoje święte konto oszczędnościowe, a następnie wziąć kredyt gotówkowy. I tyle. Nic nadzwyczajnego. Nigdy nie powiedziałam, że nie mam za co żyć i nikogo nie prosiłam, żeby organizował zbiórkę pieniędzy dla mnie - tłumaczyła z rozbrajającą szczerością Marzena Kipiel-Sztuka, wyjaśniając, czemu nie przyjęła zebranych dla niej pieniędzy.
Ale co przepłakałam, to moje. Było mi przykro. Ludzie rzucają słowa w świat i nie zdają sobie sprawy z ich mocy. Apeluję więc do wszystkich: jeśli coś wam się nie podoba, odwróćcie głowę i idźcie w przeciwnym kierunku. Nie oceniajcie, bo nikt was do tego nie uprawnił. Nie krzywdźcie bezmyślnie innych - dodawała na koniec aktorka podkreślając, jak duży wpływ na osoby publiczne potrafi mieć hejt w sieci.