Pogoda nas nie rozpieszcza. Jak człowiek przejdzie się na zakupy, wraca zmarznięty. Tak też było z Rafałem Maserakiem. Niegdyś ognisty tancerz, dość szybko się wychładza. Pewnie dlatego, że już nie trenuje tak jak niegdyś. Gdy trzęsąc się z zimna dotarł do domu, marzył tylko o jednym. Aby ktoś wziął go w ramiona i ogrzał...
Na jego szczęście Małgorzata Foremniak właśnie skończyła wizytę na jednej z warszawskich imprez. Tknięta przeczuciem, najpierw zadzwoniła do tancerza. I miała rację, bo biedak już dygotał jak galareta. Aktorka bez namysłu złapała pierwszą z brzegu taksówkę i popędziła na pomoc. Kiedy wpadła do mieszkania, szybko zrzuciła mokry i zimny płaszcz. Z całej siły otuliła tancerza, tak aby poczuł ciepło jej serca. Pomogło!