Maserak trenuje dniami i nocami i już ledwo zipie. Niszczy go ambicja i chęć bycia zawsze perfekcyjnym. To się chwali, ale przecież wiadomo, że co za dużo, to niezdrowo.
Bo Maserak ma o jedną za dużo partnerkę do "Tańca z gwiazdami". Poza tym, że ćwiczy Julkę Kamińską (23 l.), to od kilku dni ostro trenuje Anię Muchę, która ponownie pojawi się w programie, tym razem jako gość. Cała trójka wie, że wielki finał IX edycji to po prostu musi być wielkie show. Dla Julki to szansa na robienie dalszej kariery w TVN i nie tylko. Dla Maseraka kolejny dowód, że jest najlepszy. A dla Muchy to kolejna okazja, żeby się kapinkę podlansować i pokazać, kto tak naprawdę tutaj jest gwiazdą.
- Rafał zawsze ciężko pracował. Ale teraz nawet zarywa noce, żeby mieć czas na przygotowanie Muchy do występu. A to nie jest kaszka z mleczkiem - zdradza osoba związana z produkcją tanecznego show.
Jeśli Maserak wymięknie, to na tym całym zamieszaniu skorzysta druga para finalistów, czyli Katarzyna Glinka (33 l.) i Stefano Terrazzino (31 l.). Oni bez żadnych przeszkód mogą spokojnie przygotowywać się do wielkiego finału.
W niedzielę pary zaprezentują po trzy tańce. Dwa swoje ulubione plus freestyle. A jest o co walczyć, bo oprócz Kryształowej Kuli do wygrania jest luksusowy mercedes klasy E cabrio.