Maseraka wraz z towarzyszką na randce złapali reporterzy "Faktu". Tancerz spędził urocze chwile w jednej z arabskich knajpek, gdzie spożyli wspólnie kolację i wypalili fajkę wodną. Po tak miłym wstępie, na resztę wieczora (i nocy?) przenieśli się do prywatnego mieszkania na warszawskiej Ochocie.
Maserak nie potwierdził rewelacji "Faktu", tłumacząc, że tajemnicza towarzyszka to tak naprawdę dziewczyna jego znajomego. A znajomego w knajpce nikt nie widział, bo siedział cały czas w toalecie...
Gratulujemy tancerzowi wiosennego zauroczenia, naprawdę nie ma się czego wstydzić i tłumaczyć kolegą, którego dopadła niedyspozycja.