Wojskowy poligon bez smacznej grochówki
„W rozległych i pięknych Borach Tucholskich łatwo się zgubić. Choć można tu też znaleźć miejsca do spokojnego wypoczynku, a jesienią wspaniałe grzyby. Nazwę Bory wzięły od Tucholi, a w sąsiedztwie miasteczka leży z kolei wieś Żalno. Na jej skraju „Restaurację w Borach” od 3 lat prowadzi Grażyna z synem Rafałem.” – poetyckim wstępem narrator wprowadził widza w zaskakujący świat finałowego odcinka „Kuchennych rewolucji”. Magda Gessler dotarła do wyjątkowego miejsca - uzbrojonego po łokcie! Ogromną pasją właścicieli knajpy były militaria. Dookoła restauracji ścieliły się gęsto maszyny bojowe, w tym czołg, a nawet – wyrzutnia rakiet. To poligon wojskowy czy knajpa?
SPRAWDŹ: Stanisław z "Rolnik szuka żony" już szykuje wesele? Wiemy, kogo zaprosi!
– Pomysł na restaurację wyszedł spontanicznie, ponieważ zaczął się od fascynacji militariami. Mamy około 30 sztuk różnego rodzaju pojazdów wojskowych. Najbardziej dumna jestem z wyrzutni rakiet – przyznała radośnie właścicielka. - Nazbierało się trochę sprzętu i nie było pomysłu, jak to wyeksponować – dodał syn Rafał. Tak oto oboje pomyśleli, że genialnym pomysłem będzie otworzenie restauracji! Oczywiście, nie mając jednocześnie zielonego pojęcia o gastronomii. Brzmi znajomo? Każdy fan „Kuchennych rewolucji” wie, jak się kończy brak doświadczenia – klapą! Obraz katastrofy dopełniał agresywny kucharz, którego z równowagi wyprowadzała niekompetencja współpracowników oraz… Magda Gessler! - Jestem negatywnie nastawiony na przyjazd Magdy Gessler – stwierdził kucharz Maciej.
Kucharz opuścił tonący statek
Restauratorka nie była zachwycona ani tym, co zobaczyła w środku, ani tym, co zjadła. – Takiego g*wna dawno nie jadłam – stwierdziła. Kucharz nie potrafił przyjąć krytyki. – Wychodzę do domu, skończyłem – i poszedł. To kto będzie gotował? Może ktoś, kto ma o tym zielone pojęcie. Magda Gessler skrytykowała wystrój i zwróciła uwagę, że ludzie mogą czuć się w takim pomieszczeniu zagrożeni. Właścicielka nigdy w ten sposób na to nie spojrzała!
Kuchenne rewolucje. Żalno Zajazd „Grasz w zielone?” Jakie zmiany?
Zdecydowanie trzeba było zrezygnować z wojskowego ducha. Nowa knajpa miała nazywać się zajazd „Grasz w zielone?”. Ostatecznie kucharz wrócił, a rewolucyjne dania przypadły do gustu gościom. Co spotkało Gessler, gdy wróciła? Różnie. Nóżki były fatalne, reszta całkiem smaczna!
ZOBACZ: Gessler musiała rozwiązać rodzinny konflikt! Szokujący rezultat