Mata, który od miesięcy uchodzi za króla polskiego rapu, właśnie wpadł w poważne tarapaty. Problem, by go z nich wyciągnąć, może mieć nawet jego tata Marcin Matczak (46 l.), znany prawnik i profesor na wydziale prawa Uniwersytetu Warszawskiego. Michał M. i jego kolega zostali zatrzymani na warszawskim Mokotowie, gdy policjanci monitorujący okolicę uznali ich zachowanie za podejrzane. Po interwencji służb okazało się, że Michał miał przy sobie 1,5 g suszu przypominającego marihuanę.
– Po godzinie 23 zostali zatrzymani 21-latek i 24-latek. Obecnie oczekują na wykonanie z ich udziałem czynności. Zostaną im przedstawione zarzuty. Po przesłuchaniu w charakterze podejrzanych opuszczą komendę – poinformowała nas mł. asp. Iwona Kijowska z komendy na warszawskim Ursynowie.
Zarzut nielegalnego posiadania narkotyków jest bardzo poważny, grozi za to do trzech lat więzienia.
W takiej sytuacji trudno marzyć o kolejnych kontraktach reklamowych, jak ten z popularną siecią fast foodów, za którą raper miał zainkasować aż milion złotych.
– O ile jazda po pijanemu Beaty Kozidrak czy kontrowersyjne wypowiedzi Basi Kurdej-Szatan mieszczą się w granicach tolerancji korporacyjnej, to narkotyki są całkowicie dyskwalifikujące. Tolerancja korporacji jest w tym przypadku znacznie mniejsza. Przypuszczam, że nie tylko dla tej znanej sieci, ale i dla innych firm Mata będzie już spalony – mówi stanowczo medioznawca Wojciech Szalkiewicz.
Dla taty Maty to wyjątkowo stresujące dni. Zanim jego syn został zatrzymany, ktoś zrobił sobie okrutny dowcip, informując, że chłopak nie żyje. Teraz ojciec będzie musiał zmierzyć się już z prawdziwym problemem...