Mateusz Banasiuk to aktor, któremu największą rozpoznawalność przyniosła rola Radka Zielińskiego z serialu "Pierwsza miłość" Polsatu. Gwiazdor grał w nim w latach 2011-2019. Widzowie znają go również z "Na Wspólnej", "Drugiej szansy", "Barw szczęścia" czy "7 uczuć". Prywatnie związany jest z Magdaleną Boczarską, z którą doczekał się syna Henryka (5 l.).
Mateusz Banasiuk wyznał, co sądzi o Kościele. Zaczął odchodzić od wiary przez... księdza
Mateusz Banasiuk zagrał Przemka w "Listach do M. 5". Film, na który od lat każdego roku czekają Polacy, miał swoją premierę w czwartek, 3 listopada. W rozmowie z portalem Pomponik gwiazdor opowiedział, jak przeżywa Boże Narodzenie. Okazuje się, że to dla niego głównie czas relaksu, który spędza w otoczeniu najbliższych. Przy okazji wyznał, że dawniej był głęboko wierzącym człowiekiem, ale w pewnym momencie jego podejście do wiary zaczęło się zmieniać. Wpływ miał na to pewien ksiądz, który uczył w jego liceum.
- To się zmieniało dość regularnie. Byłem w liceum katolickim i tam trafiłem na księdza, który był dosyć surowy i to był taki pierwszy moment, kiedy miałem problem z instytucją Kościoła. Ale znam też wielu fantastycznych księży, to nie jest tak, że przekreślam cały Kościół i całą instytucję, tylko pewne sytuacje jak celibat. Uważam, że są już archaiczne i powinno się pewne rzeczy zmienić, żeby ten Kościół ewoluował i dalej pomagał ludziom - cytuje Banasiuka Pomponik.
Aktor dodał również, że nie jest przeciwny chrześcijańskiej filozofii i rozumie ludzką potrzebę duchowości, ale ma też świadomość, jak wiele krzywd wyrządził Kościół.
- Nie odbieram ludziom tego, że oni mają potrzebę jakiejś duchowości i znajdują to w Kościele, bo to jest dla nich ważne i potrzebne. Same przykazania też są fajnym takim fundamentem do rozdzielenia, co jest dobre, a co złe, więc sama filozofia chrześcijańska nie jest zła, tylko przez lata Kościół wyrządził wielu osobom, wiele krzywd i wydaje mi się, że trzeba by to rozliczyć i zamknąć już ten temat - wyznał.
Na koniec Banasiuk powiedział, że nie wie, czy sam wróci do aktywnego uczestniczenia w życiu Kościoła. Na razie koncentruje się na teraźniejszości, czyli pracy i opiece nad synkiem.