Wiadomość o śmierci Macieja Damięckiego poruszyła i zaskoczyła całe środowisko aktorskie. Teresa Lipowska (85 l.) z którą spotykał się na planie serialu TVP 2 wyznała, że informacja o jego śmierci była dla niej ogromnym szokiem. - Do ostatniej chwili był aktywny na planie - powiedziała w rozmowie z serwisem Złota Scena. W podobnym tonie wypowiadali się przedstawiciele Teatru Capitol, gdzie 11 listopada zagrał swoją ostatnią sztukę. „Jego występ został nagrodzony długimi owacjami Widzów. Żartował z nami za kulisami, cieszył się i uśmiechał, tak jak tylko Pan Maciej to potrafił” - napisali.
Przyczyna śmierci gwiazdora nie została jeszcze podana. Wiadomo, że od dawna miał problemy ze zdrowiem. Kiedy był dzieckiem, zdiagnozowano u niego raka tarczycy. Przeżył dzięki temu, że miał zagrać w filmie "Król Maciuś I". - Umowa była już podpisana i ktoś z produkcji zauważył, że zamiast dołka mam górkę na szyi. Skierowano mnie do lekarza i okazało się, że to nowotwór, do tego złośliwy. Natychmiast wysłano mnie do Szwecji na operację — mówił aktor w rozmowie z Plejadą. Wiele lat później dowiedział się, że ma raka prostaty. Na szczęście i tym razem chorobę udało się pokonać. Damięcki zaczął zachęcać innych mężczyzn do tego, by regularnie się badali.
Mateusz Damięcki apeluje do mężczyzn: Badajcie się
W podobnym tonie wypowiedział się Mateusz Damięcki na relacji zamieszczonej na Instagramie. Aktor zaapelował do mężczyzn, by badali się.
"Dzień dobry, Kochani. Movember to listopad przez „M”. Dlaczego „M”? Ponieważ jest to pierwsza litera angielskiego słowa „mustache”, czyli wąsy. Wąsy, w tym przypadku, są atrybutem męskości, a nie ma większego i lepszego dowodu na męskość niż odpowiedzialność. W tym wypadku odpowiedzialność to zdrowe życie, nie tylko dla siebie, ale również dla swojego otoczenia. Żeby być zdrowym, musimy się badać. Panowie, apeluję - badajcie się. Movember to taki miesiąc, w którym możemy poświęcić ten czas na zadbanie o siebie. Pamiętajcie - nie ma stawki większej niż życie" - powiedział.
Na jego twarzy malował się smutek...