Kiedy była na urlopie w Hiszpanii, usłyszała "Valerie" w restauracji i nie była już w stanie dokończyć posiłku. - Zapłaciłam rachunek i wyszłam z restauracji. Wciąż nie mogę słuchać muzyki Amy - mówi Janis. Wyznała też, że ma nadzieję, że jej córka nie cierpiała, gdy umierała. - Każdy życzy sobie spokojnej śmierci. Moim jedynym pocieszeniem jest myśl, że Amy nie cierpiała. Mam nadzieję, że po prostu zasnęła i nie obudziła się - mówi z nadzieją Janis.
Na początku grudnia ukaże się pośmiertna płyta Amy Winehouse. Znajdzie się na niej 12 niepublikowanych wcześniej utworów.