Czy widziała się pani z synem w areszcie?
Tak, byłam tam. To mój syn. Kocham go. Chciałam go zobaczyć i porozmawiać o tym, co zrobił. Prawie cały czas płakał i tulił się do mnie jak małe dziecko...
Domyślam się, że nie był to łatwy moment dla Pani?
Nie był, ale ja żyję, a kobieta którą potrącił mój syn nie. Jest mi bardzo przykro, że rodzina straciła matkę i babcię a mąż żonę. Nie ma słów, które mogą opisać mój żal. Ja też mówię przepraszam, też noszę w sobie poczucie winy...
Pani? Przecież to Darek powinien powiedzieć przepraszam... już dawno.
Powiedział! Płakał i przepraszał na sali w której zapadła decyzja, że trafi do aresztu. Potem napisał list do rodziny, którą skrzywdził. W tym liście jeszcze raz szczerze przeprosił za wszystko.Tylko tak mógł zrobić to osobiście...
Zobacz też: Edyta Górniak CIESZY SIĘ że jej były MĄŻ siedzi za kratkami!
List?!
Tak, potwierdził mi to na spotkaniu. Oczywiście przekazał go z aresztu. Jest mi przykro, że ta informacja nie ujrzała światła dziennego, dlatego zdecydowałam się o tym powiedzieć. Wydarzyła się straszna tragedia, ale wychowałam Darka na wrażliwego człowieka, który potrafi powiedzieć przepraszam i pomóc drugiemu człowiekowi. Wiem to. Pamiętam, jak studiował w Warszawie a ja zostałam w Łomży z małą córeczką, jego młodszą siostrą i nie maiłam pieniędzy. Zapytałam go wtedy, czy mogę sprzedać jego ukochaną kolekcję monet i kupić za to jedzenie. "Oczywiście mamo" - powiedział bez najmniejszego wahania.
Jakie są Pani wrażenia po spotkaniu z synem?
Zmienił się. Regularnie chodzi na terapię z psychologiem, ćwiczy, czyta książki, komponuje piosenki i zapisuje nuty - co bardzo mnie cieszy. Napisał listy nie tylko do poszkodowanej rodziny, ale i do swoich bliskich. Powiedział mi, że zrobi wszystko, żeby naprawić swoje błędy i pokazać synowi, że można i że warto to zrobić.
Tęskni za Allankiem?
Bardzo. Za Leą też. Kiedy się z nim widziałam, kazał powiedzieć Allankowi, że tata go bardzo kocha i że jeszcze wrócą czasy, kiedy razem odrabiali lekcje albo byli na wakacjach. Prosił, żeby był silny, mądry i dobrze się uczył.
Zmartwiły Panią niedawne słowa Edyty?
Nie chcę tego komentować. To nie jest łatwy czas ani dla nas ani dla niej. Łatwo powiedzieć coś w emocjach i zranić tym życzliwych sobie ludzi. Edyta wie, że Allan zawsze mógł i może liczyć na mnie i moich bliskich tak, jak podczas ostatnich wakacji, kiedy przez prawie dwa miesiące był z dziadkiem nad jeziorem. Teraz będziemy wspierać jego edukację.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail