Matka Dariusza K. byłego męża Edyty Górniak: PRZEPRASZAM za to, co zrobił mój syn! Szczere wyznanie tylko w "Super Expressie"

2014-09-12 0:30

Jeden lipcowy dzień zniszczył życie wielu osób. To wtedy Dariusz K. (38 l.), były mąż Edyty Górniak (42 l.), będąc pod wpływem narkotyków, zabił autem idącą po pasach kobietę. Teraz grozi mu 12 lat więzienia. Cierpi rodzina zabitej, cierpią najbliżsi muzyka. Najbardziej matka Dariusza. Ten wypadek złamał Wiesławie Krupie serce.

Czy widziała się pani z synem w areszcie?

Tak, byłam tam. To mój syn. Kocham go. Chciałam go zobaczyć i porozmawiać o tym, co zrobił. Prawie cały czas płakał i tulił się do mnie jak małe dziecko...

Domyślam się, że nie był to łatwy moment dla Pani?

Nie był, ale ja żyję, a kobieta którą potrącił mój syn nie. Jest mi bardzo przykro, że rodzina straciła matkę i babcię a mąż żonę. Nie ma słów, które mogą opisać mój żal. Ja też mówię przepraszam, też noszę w sobie poczucie winy...

Pani? Przecież to Darek powinien powiedzieć przepraszam... już dawno.

Powiedział! Płakał i przepraszał na sali w której zapadła decyzja, że trafi do aresztu. Potem napisał list do rodziny, którą skrzywdził. W tym liście jeszcze raz szczerze przeprosił za wszystko.Tylko tak mógł zrobić to osobiście...

Zobacz też: Edyta Górniak CIESZY SIĘ że jej były MĄŻ siedzi za kratkami!

List?!

Tak, potwierdził mi to na spotkaniu. Oczywiście przekazał go z aresztu. Jest mi przykro, że ta informacja nie ujrzała światła dziennego, dlatego zdecydowałam się o tym powiedzieć. Wydarzyła się straszna tragedia, ale wychowałam Darka na wrażliwego człowieka, który potrafi powiedzieć przepraszam i pomóc drugiemu człowiekowi. Wiem to. Pamiętam, jak studiował w Warszawie a ja zostałam w Łomży z małą córeczką, jego młodszą siostrą i nie maiłam pieniędzy. Zapytałam go wtedy, czy mogę sprzedać jego ukochaną kolekcję monet i kupić za to jedzenie. "Oczywiście mamo" - powiedział bez najmniejszego wahania.

Jakie są Pani wrażenia po spotkaniu z synem?

Zmienił się. Regularnie chodzi na terapię z psychologiem, ćwiczy, czyta książki, komponuje piosenki i zapisuje nuty - co bardzo mnie cieszy. Napisał listy nie tylko do poszkodowanej rodziny, ale i do swoich bliskich. Powiedział mi, że zrobi wszystko, żeby naprawić swoje błędy i pokazać synowi, że można i że warto to zrobić.

Tęskni za Allankiem?

Bardzo. Za Leą też. Kiedy się z nim widziałam, kazał powiedzieć Allankowi, że tata go bardzo kocha i że jeszcze wrócą czasy, kiedy razem odrabiali lekcje albo byli na wakacjach. Prosił, żeby był silny, mądry i dobrze się uczył.

Zmartwiły Panią niedawne słowa Edyty?

Nie chcę tego komentować. To nie jest łatwy czas ani dla nas ani dla niej. Łatwo powiedzieć coś w emocjach i zranić tym życzliwych sobie ludzi. Edyta wie, że Allan zawsze mógł i może liczyć na mnie i moich bliskich tak, jak podczas ostatnich wakacji, kiedy przez prawie dwa miesiące był z dziadkiem nad jeziorem. Teraz będziemy wspierać jego edukację.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki