Błysk fleszy, zaczepki dziennikarzy i oczy tysięcy gapiów skierowane na Mayera bardzo go krępowały. Jennifer w ogóle nie przejmowała się tym, lecz dla aktorki takie występy przed publicznością są jak chleb powszedni. Mayer natomiast nie przywykł do takiego splendoru i źle czuł się w towarzystwie fanów i gwiazd.
- Byłem bardzo, ale to bardzo zdenerwowany - zdradził John gazecie "Us Weekly". - Oskary i uroczyste gale to zdecydowanie nie mój świat. Udział w imprezie rozdania nagród Grammy to całkowicie inna sprawa, tam człowiek czuje się na luzie. Oskarowa noc w Teatrze Kodaka to całkowicie inny poziom. Cały czas tylko oczekiwałem na jakieś wsparcie - wyznał muzyk.
Wcale się Johnowi nie dziwimy...