- 10 maja wpłynął pozew rozwodowy pani Beaty P. i Andrzeja P. Termin pierwszej rozprawy nie został jeszcze wyznaczony - usłyszeliśmy w sądzie w Lublinie. Jednak, jeśli wierzyć Pietrasowi, nie miał on o tym pojęcia. Jeszcze w niedzielę razem z zespołem Bajm był na koncercie na Śląsku. Nic nie wskazywało, że coś takiego się wydarzy. W poniedziałek rano nie krył zaskoczenia informacją o złożonym pozwie.
- Słucham? Nie odniosę się do tego, bo jeszcze nie czytałem, muszę sprawdzić... - rzucił zaskoczony i zaraz dodał: - Proszę zapytać o to panią Beatę. Przyjdzie moment, to się będę wypowiadać.
Kozidrak jednak przezornie wyłączyła telefon.
Ten rozwód elektryzuje nie tylko światek muzyczny, ale i rzeszę fanów. Wszak Bajm od lat 70. produkuje przebój za przebojem i na ich utworach wychowuje się już kolejne pokolenie Polaków. W dodatku Beata Kozidrak to jedna z najlepiej zarabiających gwiazd naszego show-biznesu. Po tylu latach na estradzie artystka zgromadziła gigantyczny majątek. Za jeden koncert życzy sobie 50 tys. zł, a tylko podczas wakacji jest w stanie zarobić koncertami aż 3 mln zł. Jest nie tylko właścicielką rezydencji pod Lublinem, domu pod Warszawą i innych nieruchomości w kraju. Ma także posiadłości na Florydzie, dom w Hiszpanii i na Karaibach oraz willę z basenem w RPA. Na koncerty piosenkarka dociera swoim własnym turbośmigłowcem Antonowem An-28. Jest tylko jeden szkopuł - Andrzej Pietras jest od 35 lat jej mężem i od kilku lat menedżerem. Wszystko, co mają, jest ich wspólną własnością i w razie rozwodu będą ten gigantyczny majątek musieli podzielić. Czy obędzie się więc bez wojny?
ZOBACZ: Beata Kozidrak się ROZWODZI!