Mąż Bogumiły Wander mimo wieku cały czas jest aktywny fizycznie. Krzysztof Baranowski nadal pływa po morzu. W ubiegłym roku wyznał, że szykuje się na długi rejs ale obawia się walki z żywiołem. Okazuje się, że mężczyzna jest również miłośnikiem sportów zimowych. Baranowski wybrał się ostatnio do Zakopanego na narty. Niestety mężczyzna miał wypadek.
– Nabawiłem się kontuzji na stoku, mam stłuczone kolana, młody narciarz na mnie wjechał. Teraz się kuruję – powiedział w rozmowie z "Faktem". Jak się okazuje, mężczyzna uciekł z miejsca zdarzenia. – Jemu się nic nie stało, więc pojechał dalej. Bardzo młody człowiek, nie zastanowił się, ale dałem radę, nie byłem sam i otrzymałem pomoc, a później jeszcze byłem w przychodni lekarskiej w Zakopanem, gdzie mnie obejrzeli i sprawdzili, czy nic poważnego się nie stało. Na szczęście nie, ale jednak jest to uciążliwość – dodał.
Przez zbite kolano nie odwiedzi żony
Mąż legendarnej spikerki ubolewa nad faktem, że przez stłuczone kolano nie da rady odwiedzić swojej ukochanej żony, która z powodu problemów z pamięcią od jakiegoś czasu przebywa w domu opieki, gdzie zajmują się nią najlepsi lekarze.
– Rozmawiałem z dyrektorem ośrodka i powiedziałem, że sam mam kłopoty z chodzeniem i nie mogę tym razem odwiedzić żony, ale zapewne za parę dni już się do niej wybiorę – dodał.
Baranowski niedługo zacznie ćwiczenia, które postawią go na nogi. – Jeszcze parę dni, a będę miał ćwiczenia na basenie, w zasadzie to samo powinno się zagoić – wyznał.
Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia.