Drugi mąż pozbawił Wander wszystkiego
Bogumiła Wander odeszła 30 lipca 2024 roku po długiej i ciężkiej chorobie. Ostatnie lata piękna prezenterka i dziennikarka TVP z czasów PRL spędziła w specjalnym ośrodku dla osób chorych na Alzheimera. Jej oddanym towarzyszem, przyjacielem i opiekunem do ostatnich sekund życia był ukochany trzeci mąż, Krzysztof Baranowski. Wcześniej jednak gwiazda TVP musiała wiele wycierpieć, aby znaleźć szczęście u boku "tego jedynego".
Drugi mąż nie chciał oddać Wander
Bogumiła Wander spotykała się z Krzysztofem jeszcze jako żona innego mężczyzny. Tajemniczy Juliusz odbił gwiazdę TVP Zbigniewowi Żołędziowskiemu, biologicznemu ojcu jej syna, Marka. Właśnie dla dziecka Wander długo nie chciała zakończyć drugiego małżeństwa, choć od dawna było ono już fikcją. Bogaty handlowiec Juliusz nie miał nic przeciwko romansowi żony z Krzysztofem Baranowskim, był nawet moment, że sam zawiózł ją na schadzkę z kochankiem. Ale kiedy zdecydowała się odejść, urządził jej i synowi piekło.
- Marek był zawsze dla mnie bardzo ważny. Długo nie mogłam odejść od męża, bo bałam się, że skrzywdzę w ten sposób mojego syna - wspominała Wander w wywiadzie dla "Wirtualnej Polski". - Prawdę mówiąc, dla Krzysia poświęciłam wszystkie swoje klejnoty, bo mąż mi je pozabierał, wydziedziczył mnie i mojego syna, którego wychowywał i podobno bardzo kochał. Nie walczyłam o podział majątku, bo chciałam mieć tylko święty spokój - zdradziła legenadrna prezenterka TVP przed śmiercią.
Krzysztof trwał przy Wander do końca
Na szczęście małżeństwo z Krzysztofem okazało się dla Bogumiły Wander wyjątkowo udane. Mąż kochał ją nad życie i do dziś opiewa jej niesłychane przymioty.
Kiedy Bogumiła Wander zachorowała 4 lata temu na Alzheimera Baranowski nie przestał jej kochać, nie porzucił na pastwę losu i nie popłynął w kolejny rejs. - Jest na specyficznych lekach. Nie wiem, czy jest z nią lepiej, czy gorzej, po prostu trzeba czekać. Ale może nie ma tych utrapień codziennych? Może ten jej świat jest spokojny? A może nawet na swój sposób szczęśliwy? - mówił w rozmowie z "Super Expressem". - Muszę stwierdzić, że jest w bardzo dobrej formie fizycznej, co od razu podkreślam. Natomiast umysłowo... To już inny świat, nad czym boleję, ale nie mam wpływu - dodawał smutno tuż przed śmiercią gwiazdy Baranowski.