Justyna Steczkowska i Maciej Myszkowski przez 17 lat tworzyli udany związek - do takich wniosków można było dojść, oglądając ich zdjęcia ze ścianek. Zawsze blisko, zawsze razem, nie szczędzili sobie czułości. Niestety coś się zmieniło. W kwietniu 2017 roku piosenkarka poinformowała o separacji z Maciejem Myszkowskim. "Po 17 latach cudownego małżeństwa - w przyjaźni z Maćkiem - postanowiliśmy dać sobie czas na to, aby w trakcie separacji przemyśleć i zdecydować, czy rozłączyć naszą wspólną drogę na dwie osobne (miejmy nadzieję, że równie szczęśliwe ścieżki)" - czytaliśmy o oświadczeniu artystki. Od tego czasu mąż Steczkowskiej nie wypowiadał się publicznie. Pierwszego wywiadu po oświadczeniu żony udzielił dla magazynu "Flesz". Nie odniósł się jednak do kryzysu małżeńskiego. W zamian za to opowiedział o chorobie....
Mąż Steczkowskiej szczerze o chorobie nowotworowej
Mąż Steczkowskiej diagnozę usłyszał sześć lat temu. Leczenie rozpoczęło się natychmiast. 37-letni wówczas Maciej Myszkowski poddał się chemio- i radioterapii. Jak twierdzi, przez cały ten czas mógł liczyć na wsparcie żony i dzieci - Leona i Stanisława (Helenka przyszła na świat dopiero dwa lata po wykryciu nowotworu u Myszkowskiego). Teraz mąż Steczkowskiej jest już spokojny. Sześć lat po diagnozie może powiedzieć, że jest zdrowy. Teraz swoim szczęściem chce podzielić się z innymi.
ZOBACZ: Powstanie film o rodzicach Steczkowskiej? Będzie WOJNA w rodzinie?
"Dwa miesiące temu wziąłem udział w akcji związanej z profilaktyką badań raka u mężczyzn. Sam miałem epizod nowotworowy, dwie operacje, trzy chemie. Walka zajęła mi pół roku. Ale wygrałem! Faceci uważają się za niezniszczalnych. Zapominamy, że należy się badać, chodzić do lekarza. A ja w dodatku prowadziłem niezbyt zdrowy tryb życia: wypijałem siedem kaw dziennie, nie dosypiałem, żyłem w stresie. I to się na mnie odbiło. Przez długi czas nie chciałem rozmawiać o raku, ale w końcu doszedłem do wniosku, że chcę podzielić się doświadczeniami z innymi. Przyszedł czas, aby zwrócić pomoc, jaką otrzymałem od ludzi" - wyznał w rozmowie z Fleszem Maciej Myszkowski.
Mąż Steczkowskiej zwrócił uwagę na fakt, jak dużą rolę w zmaganiu z chorobą odegrała jego rodzina: "Otrzymałem wtedy ogromne wsparcie od rodziny, zarówno od dzieci, jak i od żony, oraz wielu innych osób. Dali mi dużo energii do walki. Dziś, sześć lat po tych zdarzeniach, jestem zdrowy".
ZOBACZ: Mąż Steczkowskiej nie może pogodzić się z rozstaniem? Wciąż nosi obrączkę [ZDJĘCIA]