Znają się od lat, robią wspólne interesy... Ale kiedy zauważyli na lotnisku fotoreportera, od razu zaczęli się zachowywać tak, jakby się czegoś bali. Udawali, że się nie znają!W Trójmieście od tygodnia są ferie. Jak ustalił "Super Express", córka nieżyjącego prezydenta Polski wyjechała z córkami, Ewą i Martyną, za granicę. Dubieniecki został w kraju.
Kaczyńska nie mieszka ze swoim mężem już od ponad roku. Ona z córkami żyje w Sopocie. On w apartamentowcu w Gdyni. Mimo wielu pogłosek para do tej pory nie wzięła rozwodu. - Nie toczy się taka sprawa w naszym sądzie - informowano nas kilka dni temu w Sądzie Okręgowym w Gdańsku. W ostatnim czasie kolorowa prasa informowała, że Dubieniecki chce wrócić do Kaczyńskiej. Planował m.in. budowę domu.
Zobacz: Wipler wytyka Tuskowi podniesienie akcyzy! Zapomniał już o swoich październikowych "wybrykach"?
Tymczasem nasz fotograf spotkał kilka dni temu gdańskiego adwokata i Katarzynę Modrzewską na lotnisku. Na widok reportera oboje szybko odsunęli się od siebie i udawali, że się nie znają. Tymczasem są czymś więcej niż zwykłymi znajomymi od co najmniej kilku lat. Dubieniecki reprezentował Modrzewską, kiedy walczyła z Arturem Borucem o wysokość alimentów dla syna Aleksa (6 l.). Reprezentował skutecznie. Modrzewska otrzymuje 17 tys. zł miesięcznie.
Łączą ich również interesy. W spółce "Abud Consulting", której właścicielem jest Dubieniecki, prezesem jest nie kto inny jak Modrzewska. Firma zajmuje się m.in. kupnem i sprzedażą nieruchomości oraz handlem energią elektryczną i paliwami gazowymi. Gdzie teraz odlecieli?
- To są moje prywatne sprawy, gdzie jeżdżę, z kim jeżdżę, co robię - skwitował Marcin Dubieniecki. Nie chciał mówić o aktualnej relacji z żoną Martą Kaczyńską. - To moja sprawa. Nie będę tego komentował - stwierdził.