- Jestem zakochana. Mój mąż też jest zakochany, więc jest fajnie - ogłosiła ostatnio Beata Kozidrak. Przyznała, że ma nowego partnera, z którym jest bardzo szczęśliwa. Potwierdziła też, że jej mąż również się z kimś spotyka. Zdjęcia Pietrasa z młodą przyjaciółką obiegły prasę i internet, a to nie pierwsza przecież informacja o jego słabości do płci pięknej. Ba, ale to nie wszystko. Magazyn "Show" zasugerował nawet, że Andrzej może mieć dziecko z ukraińską gospodynią domową, która mieszkała w ich posiadłości pod Lublinem.
Mimo to Pietras myślał, że to kolejny kryzys, który uda im się pokonać. Nawet kiedy od "Super Expressu" dowiedział się o złożonym przez Beatę pozwie rozwodowym. - Decyzja Beaty o rozwodzie spadła na mnie jak grom z jasnego nieba. W końcu nasze małżeństwo trwało 38 lat. Szkoda słów. Ale widocznie tak miało być. Wierzę, że będziemy szczęśliwi - mówił przed miesiącem.
Teraz, kiedy wyznaczono pierwszy termin rozprawy, do mężczyzny dotarło, co się wokół niego wydarzyło. - On żałuje, że dopuścił się zdrad i marzy o tym, by odzyskać Beatę. Kochanki nic dla niego nie znaczą - mówi nam przyjaciel rodziny i dodaje: - Andrzejowi zawalił się świat. Nie może pogodzić się z faktem, że stracił ukochaną. Wychodzi z domu tylko wtedy, kiedy musi, i do nikogo się nie odzywa. Boimy się, że odda się nałogom. W końcu teraz nawet córki stanęły po stronie matki. On tak bardzo chciałby cofnąć czas.
Zobacz: Maryla Rodowicz przeżyła chwile GROZY na wakacjach w Dubaju!