A miało być tak pięknie!
Beata Tadla i Radosław Kietliński zakończyli swój związek dwa lata temu. Ze względu na dobro syna Jasia, para postanowiła rozstać się w przyjaźni. Niestety, jak podał magazyn "Flesz", dziennikarz zmienił zdanie i już przygotowuje się do sądowej batalii.
Kilka tygodni temu wysłała do Radka propozycję ugodowego pozwu rozwodowego, do którego miał się odnieść. Ale on postanowił złożyć w sądzie własny pozew, w którym argumentuje, że nie mogą już być razem... bo Beata układa sobie życie u boku Jarosława Kreta. Tymczasem sam mieszka z inną kobietą! I to od dawna! - twierdzi informator gazety. - Z tego, co wiem, na dodatek Radek żąda alimentów od Beaty oraz ich wspólnego domu tylko dla siebie.
Znajomi Tadli są zgodni, że były partner jest zazdrosny o jej szczęście z nowym partnerem. Czarę goryczy przelał fakt, że Kret spędzał dużo czasu z synem Beaty i w bardzo krótkim czasie się z nim zaprzyjaźnił. Kietliński nie chce, żeby Jasiek więcej czasu spędzał z nowym ukochanym matki niż z nim. Przypuszczamy, że dziennikarz będzie walczył także o przyznanie mu prawa do opieki nad dzieckiem.
Data rozprawy nie została jeszcze wyznaczona, ale już teraz wiadomo, że nie będzie to najłatwiejszy rozwód!