Jeszcze pół roku temu w mediach pojawiały się zapewnienia, że pomimo rozwodu Beata i Andrzej będą ze sobą współpracowali przy jubileuszowej trasie zespołu. Wszak to oni stworzyli go w latach 70. Jednak czas ucieka, a z planów zostały nici. - Od kilku tygodni nie mogą się ze sobą porozumieć. W kwestii trasy nie dzieje się nic. Nie wiadomo, czy i kiedy uda im się dogadać - powiedziała nam osoba z zespołu.
Według naszych informacji wstępnie mówiło się o czterdziestu koncertach w całej Polsce, które miały być rozłożone na kilka miesięcy. Tylko za jeden z nich zespół zgarnia 60 tys. zł. Łatwo więc policzyć, że w przypadku całej trasy mówimy co najmniej o 2,5 mln zł. Jak wiadomo, Pietras jest właścicielem praw związanych z zespołem - w tym logo i nazwy. Bez jego zgody nie można zrobić niczego, co jest związane z tą nazwą. Dlatego też do końca roku Bajm ma zaklepane tylko trzy koncerty. To niewiele jak na zespół, który jeszcze niedawno grywał w sezonie po dwa koncerty dziennie.
- Po rozwodzie Beata skupiła się na solowej karierze, a on nie bardzo wie, co ze sobą zrobić. Temat zespołu zszedł dla Kozidrak na plan dalszy, a Pietras czuje się niepotrzebny. W dodatku zmieniły się zasady podziału pieniędzy za koncert grupy. Teraz Beata patrzy mu na ręce i pilnuje swojej działki. Nie wiadomo, czy w końcu zespół nie zakończy działalności - mówi nam osoba zaprzyjaźniona z muzykami.
ZOBACZ: Beata Kozidrak w SUPER formie! [ZDJĘCIA]