Do prywatnej warszawskiej kliniki Carolina Medical Center Rodowicz trafiła przed półtora tygodniem. Musiała wstawić sobie nowe biodro. Zabieg polegał na wymianie górnej część kości udowej oraz panewki stawu biodrowego. Implanty, wykonane m.in. z tytanu, ceramiki, tworzywa sztucznego, mają za zadanie odtworzyć funkcję stawu.
Operacja trwa przeważnie 2-4 godz. Jej koszt sięga nawet 30 tys. zł. Artystka nie mogła zrobić tego, bazując na ofercie finansowanej przez NFZ. Chciała to zrobić jak najszybciej i jak najstaranniej.
Zobacz: Maryla Rodowicz ma już nowe biodro!
Na szczęście mogła liczyć na swojego ukochanego męża. Pan Andrzej jest biznesmenem i dodatkowo troszczy się o karierę Rodowicz. Teraz dogląda żony w domu.
- Dochodzę do siebie. W szpitalu nic nie jadłam, schudłam trzy kilogramy! W domu czekał na mnie rosołek. Chodzę o kulach, bo nie mogę obciążać prawej nogi, która była operowana. Przez najbliższe kilka tygodni te kule będą mi towarzyszyły - wyznała Maryla "Super Expressowi".
- Codziennie mam rehabilitację. Rehabilitant przyjeżdża do mnie do domu. Oczywiście mąż o mnie zadbał i jestem otoczona wspaniałą opieką lekarską. Bardzo szybko powinnam wrócić na scenę. Jak dobrze pójdzie, to już w marcu - dodaje z uśmiechem artystka.