Megan, o której marzą miliony mężczyzn na świecie, przyznała, że nie lubi rozbieranych scen. Jak powiedziała, czuje się przez nie jak "szmata".
- Jeżeli się głębiej nad tym zastanowić, to my aktorki, jesteśmy jak prostytutki - stwierdziła Fox w rozmowie z magazynem "GQ". - Dostajemy pieniądze za to, by udawać pożądanie, miłość i podniecenie - powiedziała Megan.
- Ludzie płacą za to, by popatrzeć jak inni się całują, dotykają i robią rzeczy, których sami w normalnym monogamicznym związku nigdy by nie zrobili. To jest na prawdę ohydne - dodała zniesmaczona gwiazda.
Megan chyba zapomniała, że jest aktorką i takiego poświęcenia wymaga jej zawód... A swoją drogą, to ciekawe, co piękna Lisica musiała robić na planie "Transformers: Zemsta upadłych", skoro się tak zbulwersowała?