Gazeta przypomniała, że Markle przed małżeństwem z Harrym była bardzo zaangażowana w działalność społeczną, kładąc nacisk na kwestie feminizmu i praw kobiet. Tymczasem jako członkini monarchii musiała postępować zgodnie z etykietą i nie wypowiadać się publicznie w kontrowersyjnych sprawach, co miało być dla niej frustrujące. Teraz, za sprawą tzw. "megxitu", ma się to zmienić. Jej znajomi przyznali gazecie, że księżna Sussex ma "silne poglądy polityczne i teraz skorzysta z wolności, jaką ma, do wyrażania ich publicznie".
Co więcej, Meghan planuje podobno użyć swoich wpływów, aby... zaangażować się w tegoroczne wybory prezydenckie w USA! Przed małżeństwem wielokrotnie krytykowała ona Donalda Trumpa, więc nietrudno się domyślić, że wsparłaby ona kandydata demokratów.
Zobacz też: OBRZYDLIWIE droga posiadłość Meghan i Harry'ego! Zobacz, gdzie będą mieszkać [ZDJĘCIA]
Były redaktor "The Times", Sir Simon Jenkins ocenił: - Jej przyjaciele i współpracownicy twierdzą, że Meghan Markle jest zwierzęciem politycznym. Doskonale mogłaby podążać drogą, którą obrał Ronald Reagan. Ona może przewodzić Demokratami przeciwko republikańskiej Ivance Trump. Wszystko, co mogę powiedzieć to "dlaczego nie"?
Co więcej, brytyjski dziennik przytoczył przy tej okazji rozmowę z Meghan sprzed 2 lat, kiedy to zdradziła, że jako dziecko chciała być albo dziennikarką, albo... prezydentem. Czyżby jej ambicje sięgały aż tak wysoko?
Media zwróciły się z pytaniem o ewentualną kandydaturę Meghan do jej rzecznika prasowego. Ten jednak odmówił komentarza w sprawie.