Dla Przybylskiej męski świat jest prostszy

2009-05-01 22:00

Anna Przybylska (31 l., a właściwie 30, bo urodziła się 26 grudnia 1978 r.) wróciła. Nie tylko do kraju po wojażach po świecie u boku męża futbolisty, ale przede wszystkim na plan filmowy

Pojawiła się znów w serialu "Złotopolscy" i od razu jej Marylka narobiła dużo zamieszania: zażądała od męża (Piotr Szwedes)... rozwodu! Tymczasem reżyserzy, jakby bojąc się, że Anna znów wyjedzie z Polski, zaoferowali jej nowe role. Najbardziej spektakularną była podwójna - kobiety i mężczyzny, czyli Mirki i Mirka w komedii Olafa Lubaszenko "Złoty środek". Komedia i rola Ani spodobała się i widzom, i krytykom. Zresztą Przybylska już pokazała, że ról komediowych się nie boi. Kto widział ją w "Karierze Nikosia Dyzmy" czy w "Superprodukcji", mógł się o tym przekonać. Ale podwójna rola, w dodatku postaci różnej płci, jest dla aktora nie lada wyzwaniem. - Dużo prościej było mi grać mężczyznę Mirka niż Mirkę, dziewczynę. Męski świat jest mniej skomplikowany niż ten babski - śmieje się Przybylska.

Porwał ją też nowy serial "Synowie". Gra Zuzię.

- W "Złotopolskich" pracowaliśmy jak w szkole - wspomina. - Przychodziło się raniutko, a o godzinie 15, 16 można było spakować piórnik i iść do domu. Na planie "Synów" spotykamy się raz na jakiś czas, więc jest intensywniej, ale atmosfera jest bardzo przyjemna. Po raz kolejny pracujemy w podobnej ekipie.

I rzeczywiście, z Pawłem Wawrzeckim Przybylska prócz "Złotopolskich" wystąpiła w "Daleko od noszy", gdzie scenariuszem i reżyserią, jak w "Synach", zajmował się Krzysztof Jaroszyński.

- Pracowałam tam z Hanką Śleszyńską, Krzysztofem Tyńcem, Piotrem Gąsowskim, Krzysztofem Kowalewskim. W garderobie panowała tak przyjemna atmosfera, że nie chciało się wracać do domu - opowiada Anna.

Teraz, gdy kończą się zdjęcia, szybko opuszcza plan, bo musi dotrzeć na... Wybrzeże, gdzie mieszka z rodziną.

- Najczęściej wracam samolotem, bo mam trochę dalej do domu niż wszyscy - żartuje. - Ale zawsze, gdy budzę się na drugi dzień rano, mam poczucie, że zrobiłam coś fajnego. A jeszcze większą mam przyjemność, gdy efekty mojej pracy oglądam w kręgu bliskich i oni cieszą się wraz ze mną. I to jest bardzo ważne.

Na premierę z udziałem Anny Przybylskiej czekają trzy filmy: "Izolator", "Funio, szefunio i spółka, czyli dzieciaki ratują świat" i "Limo driver".

- Trochę tego będzie - śmieje się aktorka.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki