Trwa heroiczna walka Krzysztofa Krawczyka (62 l.) o zrzucenie kilku kilogramów i utrzymanie odpowiedniej wagi ciała. I choć artysta dotąd przyznawał się głównie do stosowania diet i dbania o regularny wysiłek fizyczny, właśnie się wygadał... W jednym z wywiadów przyznał, że w odchudzaniu pomagał mu umieszczony w żołądku... balon pełen soli!
Słynny artysta w ostatnich latach przeszedł przez prawdziwe piekło diet i męczących ćwiczeń. Walczył heroicznie z efektem jo-jo (czyli z wahaniami masy ciała, polegającymi na nieustannym chudnięciu i tyciu). Gdy zaczął mieć poważne problemy z układem kostnym - trzy lata temu wszczepiano artyście endoprotezę lewego biodra - lekarze kazali mu schudnąć. Co więcej - zalecili, by już zawsze dbał o prawidłową wagę! Waleczny wokalista podjął wówczas katorżnicze ćwiczenia, a to na basenie, a to na rowerze i na siłowni. A do tego przestrzegał diety.
Teraz je, a nie pochłania
Jak się jednak okazało, droga Krawczyka do szczupłej sylwetki była okupiona znacznie większym cierpieniem. Przez wiele miesięcy wokalista nosił w brzuchu... balon wypełniony solą fizjologiczną!
- (...) Wyjąłem ten balonik, bo już nauczyłem się jeść, a nie żreć. Mój żołądek przez kilka dni walczył, żeby się go pozbyć. W sumie nosiłem go przez pół roku i spowodował utratę 16 kilogramów - przyznał Krawczyk w jednym z wywiadów w tygodniku "Angora".
Balon żołądkowy wprowadza się do organizmu pacjenta bez interwencji chirurga, za pomocą specjalnej sondy.
Sześć miesięcy z balonem
Następnie wypełnia się go niecałym litrem soli fizjologicznej. Organizm pacjenta przez pierwsze dni broni się przed obcym ciałem, pojawiają się silne mdłości.
Ci, którzy, tak jak Krawczyk, zniosą tę gehennę, mają jednak szansę naprawdę schudnąć. Balon poprzez ograniczenie powierzchni żołądka hamuje nadmierny apetyt. Ale należy się z nim przemęczyć co najmniej przez 6 miesięcy. Krzysztofowi Krawczykowi się to udało, i już teraz może ograniczyć stosowanie diety. Ale trzeba przyznać, że walka z otyłością kosztowała go sporo cierpień.