Swoim występem w 19 odcinku 140 edycji programu "Jeden z dziesięciu" Artur Baranowski zszokował wszystkich - prowadzącego, konkurentów i publiczność. Już w połowie finałowej rundy Tadeusz Sznuk zażartował, że rywale pana Artura się nudzą, ale widać było, że sam legendarny prowadzący jest pod wrażeniem ogromnej wiedzy i opanowania uczestnika. Artur Baranowski wszystkie pytania brał na siebie i na każde odpowiadał prawidłowo. Zdobył łącznie 803 punkty, wygrywając odcinek i z przytupem wchodząc do Wielkiego Finału. Cała Polska z niecierpliwością czeka na odcinek, który zaplanowany jest na piątek, 24 listopada. Tymczasem dotarły do nas niepokojące wieści.
Artur Baranowski nie dojechał na nagranie wielkiego finału "Jeden dziesięciu". Stracił szanse na 40 tys. zł
Jak ustalili dziennikarze Onetu, Artur Baranowski nie wziął udziału w wielkim finale. Wg informacji serwisu pochodzących aż z 3 źródeł uczestnikowi w drodze na nagrania do Lublina (w tamtejszym oddziale TVP realizowany jest program) zepsuł się samochód. Awaria auta przekreśliła jego szanse na zwycięstwo. Dziennikarze dowiedzieli się jednak od jednego z rywali, że mimo nieobecności w finale, jego wynik i tak był najlepszym wynikiem edycji, więc w tej konkurencji jest niezaprzeczalnym zwycięzcą. Co to oznacza dla pana Artura? Nie odejdzie z programu bez nagrody - ta za najwyższą liczbę punktów w danej edycji wynosi 10 tys. zł. Pechowa awaria auta pozbawiła go jednak szansy na nagrodę główną w wysokości 40 tys. zł.