Miała być wnuczką służącej, wychowano ją w złotej klatce. Tak wyglądało dzieciństwo Elżbiety II

2024-09-08 4:43

Mijają właśnie dwa lata od śmierci Elżbiety II. Chociaż to nie jej pisany był brytyjski tron, to zasiadała na nim przez 70 lat i 214 dni. Ostatnie dekady jej panowania są dobrze udokumentowane, zwłaszcza skandale jej dzieci oraz wnuków. Za to o jej dzieciństwie mówi się zdecydowanie mniej.

Królowa Elżbieta II

i

Autor: EastNewa/instagram

Elżbieta II: W jej krwi płynie nie tylko błękitna krew?

Elżbieta Aleksandra Maria urodziła się 21 kwietnia 1926 w ekskluzywnej dzielnicy Mayfair w Londynie. Była pierwszym dzieckiem księcia i księżnej Yorku - Alberta i Elżbiety. Dziewczynka przyszła na świat poprzez cesarskie cięcie, a jej świadkiem jej narodzin był minister spraw wewnętrznych William Joynson-Hicks. Jego zadaniem było upewnienie się, że podczas porodu nie doszło do podmiany dziecka. Jak przystało rodzinie królewskiej, chrzest dziewczynki również miał niezwykłą oprawę. Mała Elżbieta została ochrzczona wodą z rzeki Jordan.

Mówi się, że w jej żyła płynęła nie tylko błękitna krew. Tak twierdzi brytyjska dziennikarka i pisarka Lady Colin Campbell. Arystokratka w jednej ze swoich książek opisała domniemane pochodzenie matki angielskiej królowej, Elżbiety Bowes-Lyon. Królowa matka urodziła się jako dziewiąte z dziesięciorga dzieci Cecylii Cavendish-Bentinck oraz Claude’a Bowesa-Lyona. Lady Campbell twierdzi jednak, że z powodu złego stanu zdrowia oraz ośmiu wcześniejszych porodów, Cecylia nie mogła już zajść w ciążę, co bardzo przeżyła. Do tego jedna z jej córek zmarła mając zaledwie 11 lat.

Hrabia Strathmore i Kinghorne miał dojść do wniosku, że nastrój jego żony z pewnością poprawi kolejne dziecko. Miał namówić francuską kucharkę, Marguerite Rodiere, by zgodziła się urodzić jego dziecko i oddać je pod opiekę Cecylii. W tych nietypowych okolicznościach miała przyjść na świat matka królowej Elżbiety. Teoria ta nie jest oczywiście potwierdzona.

Niezależnie od pochodzenia, malutka Elżbieta była dopiero trzecia w kolejce do tronu. Pierwszy był jej stryj, Edward, a po nim jego potencjalne potomstwo. Nikt więc nie przypuszczał więc, że kiedykolwiek będzie jej dane na nim zasiąść. Księżniczka przez najbliższych była pieszczotliwie nazywana "Lilibet". Podobno przez to, że jako dziecko nie potrafiła poprawnie wymówić swojego imienia. Według wspomnień osób z otoczenia rodziny królewskiej, Elżbieta była spokojnym i posłusznym dzieckiem. Cechować ją miała również duża pewność siebie. Kiedy w 1930 roku Neville Chamberlain, zwrócił się do niej mówiąc: "Dzień dobry, młoda damo", miał od niej usłyszeć: "Nie jestem młodą damą, jestem księżniczką Elżbietą".

Cztery lata po narodzinach Elżbiety na świat przyszła jej siostra, Małgorzata. Dziewczynki wychowały się nie w pałacu, ale kamienicy przy Piccadilly Road 145, z której okien widać było Green Park oraz Pałac Buckingham. Małe księżniczki miały bardzo dobry kontakt z rodzicami. W przeciwieństwie do wielu arystokratów rzeczywiście spędzali czas ze swoimi córkami. Ich dzieciństwo, choć szczęśliwe, pełne było zajęć, którymi nie musieli przejmować się inne dzieci. Dni mijały im według ściśle przestrzeganego harmonogramu. Praktycznie nie miały kontaktów z rówieśnikami, co miało chronić je przed chorobami.

Elżbieta i jej siostra spędzały długie godziny przylepione do okien rezydencji i pałaców. Pasjami obserwowały czarne londyńskie taksówki, czerwone autobusy i tłumy turystów - pisał w książce "Elżbieta. O czym nie mówi królowa" Marek Rybarczyk.

Zobacz również: Piękna aktorka zachwyciła w hicie PRL-u. Zmarła odrzucona przez własną córkę

Elżbieta II: Dzieciństwo spędziła w izolacji od rówieśników

W 1932 roku król Jerzy udostępnia rodzinie położoną w Windsorze posiadłość, która staje się ich "domem letniskowym". To wtedy codzienność Elżbiety i Małgorzaty urozmaiciły zabawy ze zwierzętami. Lilibet po ojcu odziedziczyła zamiłowanie do jazdy konnej. Otrzymała też od niego pierwszego corgi, Dookiego. Psy tej razy towarzyszyły jej do końca życia.

Drugą pasją dziewczynek były psy. W gazetach pojawiły się wówczas zdjęcia tłustych jak parówki corgi i ich opiekunek Elżbiety i Małgorzaty - twierdził Rybarczyk.

Siostry były niczym ogień i woda. W przeciwieństwie do Elżbiety, Małgorzata była psotnym i bardzo żywym dzieckiem. Jedna z krewnych wspominała, że przyszłą królową uczono, by nie okazywała emocji. Młodsza z księżniczek traktowana była łaskawiej. Jak sama powiedziała po latach: "Skoro była siostra dobra, więc musiała być i zła. To byłam ja". Do tego Lilibeth, mimo pewności siebie była osobą nieśmiałą. To Małgorzata wyrosła na duszę towarzystwa.

W miarę beztroskie dzieciństwo księżniczek skończyło wraz ze śmiercią "dziadka Anglii", czyli Jerzego V i późniejszej abdykacji Edwarda VIII. Ojciec Elżbiety stanął na czele monarchii 11 grudnia 1936 roku. Była to dla niego osobista tragedia. Nigdy nie widział się w roli władcy.

Nigdy nie chciałem, żeby to się stało. Nigdy nawet nie widziałem państwowej gazety. Jestem oficerem marynarki, to jedyna rzecz, na której się znam - miał powiedzieć swojemu kuzynowi Louisowi Mountbattenowi.

Po koronacji rodzina królewska zamieszkała w pałacu Buckingham. Dla Elżbiety ich nowy dom jest miejscem zimnym i bezdusznym. Jej opiekunka Marion "Crawfie" Crawford w książce o życiu księżniczek porównała życie w pałacu do biwakowania w muzeum.

Życie w pałacu przebiegało tak, jakby jego mieszkańców i świat zewnętrzny oddzielała szklana kurtyna - pisała Crawford.

Przeprowadzka wpłynęła również na relacje sióstr. Mała następczyni tronu spędza dni na nauce. Uczyła się języków, filozofii, geografii, matematyki i historii, ale także tańca, rysunku oraz jazdy konnej. Natomiast Małgorzata została pozostawiona niemal samej sobie.

Nigdy nie wybaczyła ona matce tego, że nie zapewniła jej wykształcenia, jakie powinna była otrzymać osoba z jej inteligencją i pozycją społeczną - pisała Lady Collin Campell w jednej ze swoich książek.

Doświadczeniem, które ukształtowało przyszłą królową była II wojna światowa. Razem z matką i siostrą przebywały w zamku w Windsorze. Były naciski, by księżniczki wywieźć do Kanady. Sprzeciwiła się temu królowa Elżbieta, która powiedziała: "Dzieci nigdzie nie pojadą beze mnie, ja nie opuszczę króla, a król nie wyjedzie nigdy".

W październiku 1940 roku Elżbieta wygłosiła swoją pierwszą przemowę. Zaledwie 14-letnia księżniczka swoje słowa skierowała do dzieci i młodzieży Wielkiej Brytanii i Wspólnoty Narodów. Cel przemówienia był prosty - podniesienie morale wśród najmłodszego pokolenia. Na samym początku zwróciła się do dzieci, które dla bezpieczeństwa zostały oddzielone od swoich rodzin. Podziękowała również osobom, które przyjęły je pod swój dach.

Wiemy, każdy z nas, że w końcu wszystko będzie dobrze, bo Bóg będzie się nami opiekował i da nam zwycięstwo i pokój. A kiedy nadejdzie pokój, pamiętajmy, że to my, dzisiejsze dzieci, będziemy mogli uczynić świat jutra lepszym i szczęśliwszym - zakończyła nastoletnia Elżbieta.

Zobacz również: Gwiazda PRL-u miała podbić świat. Piękna aktorka zmarła w biedzie i zapomnieniu

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki