Michał Wiśniewski w czasach swojej świetności zarabiał miliony. Jednak nie zastanawiał się wtedy nad oszczędzaniem i odkładaniem pieniędzy na czarną godzinę. - Czy trudno jest przehulać 35 mln zł? No pewnie, że to jest łatwe. A jak myślicie? Policzmy. Te 35 mln zarobiłem przez 10 lat. Wychodzi po 3,5 miliona rocznie. I co roku kupujesz sobie samochód za bańkę, a koledze dajesz poprzedni. No, to ile masz już baniek? 2,5. To idzie oczywiście na głupoty, no bo na co możesz stracić takie pieniądze? Tu kupisz samochód, tu samolot, tam apartamenty w Tajlandii – komentował dla portalu Weszło. Ostatecznie popadł w długi i trzy lata temu ogłosił upadłość konsumencką. Oficjalnie stał się bankrutem.
ZOBACZ: Gwiazdy "M jak miłość" tracą pracę! Wszystko przez Basię Kurdej-Szatan
To rozwiązanie ma swoje plusy, dłużnik w większości przypadków ma umorzone wszystkie swoje długi. Oczywiście wiąże się to ze zlicytowaniem przez syndyka całego majątku takiej osoby, która może zacząć swoje życie od zera. Z takiej możliwości skorzystał właśnie Wiśniewski. Teraz pochwalił się, że w końcu zakończyło się całe postępowanie i nie jest już oficjalnie bankrutem.
- Czuję się wolny i ta wolność powoduje, że chcę mi się wszystkiego z podwójną siłą. W tym roku urodził się Falco, duma moja i całej naszej rodziny. Cieszę się, że moje dzieci znów widzą mnie szczęśliwego. Skończyła się moja upadłość, co jest dla mnie ważne, bo tłumaczenie się z tego, że jesteś bankrutem, jest megasłabe - pochwalił się piosenkarz w rozmowie z Party.
Teraz Michał może zacząć nowe życie. Postanowił więc wybudować dla swojej rodziny dom. Przy okazji powstanie reality show.
- W końcu muszę wziąć się do roboty i zbudować dla nas obiecany dom. Przygotowuję 22-odcinkowy projekt programu, w którym pokażę, jak to zrobić od podstaw, ale mam wielu partnerów, którzy mi w tym w pomogą - powiedział Wiśniewski.
Jak widać, lider "Ich Troje" kolejny raz zaczyna od zera. Ciekawe, czy tym razem będzie to trwała zmiana....