Michał Wiśniewski przehulał MAJĄTEK i jest bankrutem!

2018-04-06 7:01

Pieniądze lgnęły do niego jak muchy do miodu. W czasach największej popularności Ich Troje Michał Wiśniewski (46 l.) zarabiał kokosy. Za sam reality show "Jestem, jaki jestem" dostał milion dolarów. W sumie przez 10 lat zarobił 35 mln zł. Ale z tej fortuny nie pozostało nic, mało tego, artysta ma długi, z którymi nie może sobie poradzić. Nie ma więc wyjścia - postanowił ogłosić upadłość konsumencką i zacząć wszystko od zera.

Michał Wiśniewski

i

Autor: AKPA

Trzeba mieć naprawdę sporo odwagi, aby publicznie przyznać się do takich rzeczy. Wiśniewski nie chce już jednak więcej uciekać. Postanowił ogłosić upadłość, co oznacza, że jego majątek trafi w ręce syndyka, ze zlicytowanych rzeczy będą pokrywane jego zobowiązania finansowe, np. wobec banków lub choćby ZUS-u.

- Ja mimo tego, że jestem w trakcie upadłości i próbuję zacząć wszystko od zera, to myślę, że mam większy skarb niż te całe pieniądze. Pieniądze przychodzą same. Jak ciężko pracujesz, to będziesz je miał. To nieważne, czy akurat pracujesz na kasie w Biedronce - zwierzył się właśnie portalowi Weszło.com.

- Czy trudno jest przehulać 35 mln zł? No pewnie, że to jest łatwe. A jak myślicie? Policzmy. Te 35 mln zarobiłem przez 10 lat. Wychodzi po 3,5 miliona rocznie. I co roku kupujesz sobie samochód za bańkę, a koledze dajesz poprzedni. No, to ile masz już baniek? 2,5. To idzie oczywiście na głupoty, no bo na co możesz stracić takie pieniądze? Tu kupisz samochód, tu samolot, tam apartamenty w Tajlandii - wylicza artysta.

Nie jest też tajemnicą, że w złotych czasach Ich Troje wpadł w szpony nałogów. Jak się okazało, najgroźniejszym z nich był hazard. Michał zaczął się zadłużać, do drzwi zaczęli pukać wierzyciele...

- Dopiero w momencie, kiedy rzeczywiście nie było na chleb, wtedy zacząłem szanować pieniądze. One generalnie nie są ważne, ale to jak w tym przysłowiu: "pieniądze szczęścia nie dają, ale wszystko bez pieniędzy to..." - mówi gwiazdor.

Trzeba też wspomnieć, że Wiśniewski miał również gest. Potrafił przelać np. na konto Centrum Zdrowia Dziecka 3,5 mln zł, ale nie zastanawiał się, że trzeba będzie zapłacić od tego podatek od darowizny.

Teraz, kiedy już wszystkie próby z wyjścia z długów zawiodły, postanowił oddać to, co mu z majątku zostało i zacząć życie od zera.

PRZECZYTAJ: Matka Wiśniewskiego w pierwszym wywiadzie: Siedem razy się trułam

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki