Michał Wiśniewski skazany za wyłudzenie 2,8 mln złotych. Żony wokalisty STRACIŁY przez niego fortunę
Proces Michała Wiśniewskiego był jawny. Podczas odczytywania uzasadnienia wyroku dowiedzieliśmy się, w jaki sposób wokalista spłacał zaciągnięty kredyt. Nieocenione okazało się wsparcie życiowych partnerek. Ania Wiśniewska (dziś Świątczak), czyli trzecia żona, wpłaciła najpierw 119 tys., a później 91 tys. zł. Niestety straciła mieszkanie.
- Anna Wiśniewska te środki pozyskała z kredytu pochodzącego ze SKOK-u w Wołominie, który wzięła jako kredyt hipoteczny, gdzie obciążyła hipoteką swoje mieszkanie. W rezultacie zmuszona była sprzedać to mieszkanie, które stanowiło jej majątek odrębny. Nastąpiło klasyczne rolowanie kredytu, gdyż jeden kredyt został spłacany kolejnym - powiedział sędzia Tomasz Kosiński, ogłaszając w poniedziałek wyrok.
Pomocną dłoń wyciągnęła także Dominika Tajner, żona numer cztery. Dzięki niej Michał spłacił 143 tys. zł.
- Wpłata tej kwoty pokrywa się czasookresem z zaciągnięciem kredytu w SKOKU Wołomin przez ówczesną żonę pana Michała Wiśniewskiego, Dominikę Tajner-Wiśniewską, która zaciągnęła tam kredyt na kwotę 1 mln zł. Co prawda pan Michał Wiśniewski zaprzeczył, że to są pieniądze z tego kredytu, a tymi pieniędzmi spłacił swój kredyt, ale tu należy też zwrócić uwagę na dochód, jaki uzyskał w roku 2013, a ten dochód brutto wynosił 35 tys. zł. Wątpliwe jest, że ze środków własnych spłacił ten kredyt - dodał sędzia. - Obecne zadłużenie oskarżonego wynosi 2 mln 901 tys. 7 zł i 20 groszy, przy czym pozostały do spłaty kapitał to jest 1 mln 650 tys zł.
Dominika Tajner usłyszała zarzuty
Warto przypomnieć, że w 2019 r. Dominika Tajner usłyszała zarzuty w związku z zaciągniętym kredytem - „ubiegając się o wsparcie finansowe przedłożyła nierzetelne oraz nieprawdziwe pisemne oświadczenia dotyczące uzyskiwanych przez nią dochodów". Pracownicy SKOK Wołomin mieli być wówczas wprowadzeni w błąd co do tożsamości osób, na których rzecz kredyt został udzielony. Grozi za to 10 lat więzienia.
- Padłam ofiarą pewnych działań nieprzyjemnych dla mnie - mówiła nam. W oświadczeniu dodała, że jest ofiarą tzw. afery SKOK Wołomin.
Michał Wiśniewski nie zgadza się z poniedziałkowym wyrokiem. Twierdzi, że jest niewinny.
- Większość moich planów runęła, nie wiem, co będzie dalej. Myślę, że najlepszym lekarstwem jest czas, żeby to przetrawić. Jedno, co jest pewne - zarówno ja, jak i moja rodzina jesteśmy po tej samej stronie. Ten wyrok jest okropny, straszny. Ale z godnością zniosę odsiadkę, jeżeli będzie taka potrzeba, po odsiadka za niewinność to trochę jak prześladowanie. Chciano nadać SKOK-owi Wołomin i całej aferze twarz, no to nadano. Ja nazywam się Michał Wiśniewski i jestem niewinny – wyznał.
Wyrok nie jest prawomocny. Wokalista zapowiada apelację.