Wiśniewski już nie raz zadziwiał swoimi wypowiedziami. Najwyraźniej trudno mu się było ostatnio pogodzić z tym, że na świeczniku mediów jest nie on, ale jego żona. Stąd też postanowił usiąść za klawiaturą i podzielić się ze swoimi fanami przemyśleniami na temat jej ostatnich występów.
- Myślę, że ten program to sukces Aniqi, a porażka Ani Wiśniewskiej. Ania Wiśniewska nigdy by w tym programie nie wzięła udziału. Wokalistka Ich Troje zajęłaby się raczej pisaniem tekstów na nową płytę zespołu. Trzymałaby poziom, a tu niestety wokalistka pokazała ułomność, a i dodatkowo – chęć zaistnienia. I to się udało - napisał Wiśniewski.
Nie jest to pierwszy raz, gdy gwiazdor publicznie krytykuje swoją partnerkę. Wcześniej taka sytuacja miała miejsce, gdy listy przebojów podbijała Mandaryna (32 l.). Michał najwyraźniej nie poszedł po rozum do głowy i niczego się nie nauczył.
- Myślę, że czas na to aby Ania Wiśniewska prywatnie nią została, ale wyszła na estradę jako Aniqa. I wtedy podjęła decyzję, czy mają sens słowa: Zawsze pójdę w twoją stronę... To ona musi podjąć decyzję - dodaje Michał.
Trudno te słowa rozumieć inaczej niż jako pewne ultimatum dla małżonki. Tylko czy rzeczywiście blog jest najlepszym miejscem na tego typu wynurzenia?
Jakie jest wasze zdanie na ten temat?