Michałowi Wiśniewskiemu grozi 10 lat więzienia! Ruszył proces. Miał wyłudzić od znanej firmy aż 2,8 mln złotych
"Super Express" jako pierwszy informował, że Michał Wiśniewski usłyszał od warszawskiej prokuratury poważny zarzut oszustwa finansowego.
"Zarzut dotyczy doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej w Wołominie w kwocie 2 800 000 zł" - przekazała dwa lata temu rzeczniczka prokuratury. "W celu uzyskania pożyczki podejrzany przedłożył nierzetelne pisemne oświadczenie o swoich dochodach, które znacznie zawyżył, a także podał nierzetelne dane dotyczące dochodów poręczyciela - ówczesnej żony podejrzanego" - wyjaśniła.
Michał Wiśniewski nie przyznaje się do winy
Michał Wiśniewski od razu poprosił media o nie ukrywanie jego nazwiska ani wizerunku, a na swoim Facebooku poinformował, że do postawionych mu zarzutów się nie przyznaje. W czwartek w warszawskim sądzie odbyła się pierwsza rozprawa. Jak potwierdził "Super Express", prokurator zażądał dla lidera Ich Troje kary 1,5 roku więzienia i 22,5 tys. zł grzywny.
Jeśli sąd nie przychyli się do tego wniosku, piosenkarz może spędzić w więzieniu nawet 10 lat. Nic dziwnego, że od kilku dni bardzo to wszystko przeżywał.
- Została mi do wyjaśnienia sprawa sprzed 17 lat - powiedział na swoim kanale na YouTube. - Albo usłyszę wyrok, a Bóg mi świadkiem jestem niewinny, albo zacznę walczyć, bronić się i też nie wiem, jak na to zareaguję. Czy okaże się jednak, że jest jakaś sprawiedliwość na tym świecie - mówił Michał Wiśniewski z nadzieją.