W rozmowie z nami Michel wyznał, że od karpia woli... ostrygi i krewetki. Ale polecił też na tradycyjny, wigilijny stół fusion - polskiego szczupaka, ale upieczonego w całości. Skusicie się?
Czy są jakieś takie tradycyjne polskie dania wigilijne, których ty jesteś przeciwnikiem, które dla ciebie mogłoby nie istnieć?
Michel Moran: - Nie rozumiem karp, przyznaję się. Ale rozumiem jedno i szanuję - że to jest tradycja. Niech będzie.
A czego z innych kuchni powinni w święta spróbować Polacy?
- Ostrygi, krewetki. Do tego jagnięcina albo indyk, indyk pieczony, faszerowany jak we Francji - z kasztanami.
Czyli mięso? To u nas by w Polsce mogło wzbudzić spore kontrowersje...
- Już się zmieniło! Ja słyszałem, że wolno mięso... Nie słyszałaś?
Teoretycznie wolno, tylko wiesz, to co zmienili księżą, że od niedawna wolno, niekoniecznie z tradycją idzie w parze...
- Nie wypowiadam się, bo jestem apolityczny i a religijny (śmiech).
Czy możesz zdradzić jakiś patent na danie wigilijne, który mógłby pomóc naszym czytelnikom? Coś, co mogą zrobić w wyjątkowy sposób?
- Cała ryba pieczona, naprawdę, cała ryba, na przykład taki piękny szczupak, no szczupak albo sandacz na przykład, cały pieczony, ładnie doprawiony, cały w piekarniku. Postawimy go na stole, złamiemy tą ryba, podzielimy - to jest piękne, to jest smaczne i to jest zgodne z tradycją, bo to jest ryba.
I co byś do niego dał? Sól, pieprz, cytryna i coś jeszcze?
- Sól, pieprz, cytryna, do środka w brzuchu trochę ziół świeżych, rozmaryn, tymianek i... miłość. To chyba najważniejszy składnik.
Rozmawiała Aleksandra Pajewska-Klucznik