Michnikowski załamał się po śmierci żony. "To był cios, po którym się już nie pozbierał"

W kultowej piosence Kabaretu Starszych Panów namawiał, aby nie kochać indywidualnie, bo wespół jest raźniej. Lecz w życiu prywatnym Wiesław Michnikowski był przez pół wieku w szczęśliwym związku z historyczką sztuki Marią Sobieszek. 29 września obchodzimy siódmą rocznicę jego śmierci.

Wiesław Michnikowski nie od razu został aktorem

Matka aktora urodzonego w przedwojennej Warszawie szykowała go podobno na księdza. Bo "w rodzinie był przecież i prałat, i kanonik…".

Przeczytaj także: To nas śmieszyło w PRL-u. Mistrzowie kabaretu. Wspomnień czar

To w kościele miał zresztą miejsce jego sceniczny debiut, gdy w akompaniamencie organów zaśpiewał popularną wtedy arię z operetki „Bajadera”:

To się zdarzyło w naszej parafii, w kościele Wszystkich Świętych. Biedna mama była tym nieco przerażona i szczerze mnie za ten wybryk zrugała.

Pomimo tak udanych początków, nie planował artystycznej kariery. Chciał bowiem zostać mechanikiem samochodowym i w czasie okupacji pracował nawet w warsztacie przy ulicy Srebrnej. Był pomocnikiem majstra do czasu ukończenia technikum, a to sprzyjało aktom sabotażu:

Przed samym odbiorem go przez Niemców wrzucaliśmy do skrzyni biegów kilka sprężynowych podkładek. Samochód wyjeżdżał, a po czasie skrzynię biegów diabli brali.

Po upadku Powstania trafił z rodzicami do Lublina, a po wojnie, mając duże doświadczenie w pracy mechanika, poszedł tam na studia. Czuł jednak, że ciągnie go na scenę.

Michnikowski został mężem, a potem Starszym Panem

Swoją przygodę z teatrem Michnikowski rozpoczął w lubelskim Teatrze Domu Żołnierza, a w początkach kariery zetknął się ze śmietanką przedwojennych aktorów, m.in. Aleksandrem Żabczyńskim, Antonim Fertnerem czy Tolą Mankiewiczówną.

Na stałe do Warszawy przeniósł się w 1951 roku. Dwa lat później, w ramach pracy nad spektaklem, poszli całą grupą na wystawę obrazów Canaletta w Muzeum Narodowym.

Naszym przewodnikiem była śliczna absolwentka historii sztuki Marysia Sobieszek

– opowiadał swojemu synowi Marcinowi w książce „Tani drań”, gdzie po raz pierwszy otworzył się publicznie na temat życia prywatnego. Długo starał się później o jej względy. Pisał nawet dla Marysi wiersze.

Pobrali się w 1956 roku, dwa lat później aktor trafił do Teatru Współczesnego.

Niewysoki, pełen słodyczy, chowa się przed wzrokiem innych, ciemne oczy spoglądają z wyrzutem, a przy tym to chłopiec czysty i niewinny

– mówił o nim dyrektor Erwin Axer. Gdy na scenie przy ulicy Mokotowskiej 13 zetknął się z Mieczysławem Czechowiczem, od razu zaiskrzyło, a ich tandem Tanich Drani wkrótce stał się znany w całej Polsce.

Michnikowski stawiał kabaret na trzecim miejscu

Uważał się przede wszystkim za aktora teatralnego i mówił, że to dla niego naturalne środowisko, jednak w 1958 roku związał się także z Polskim Radiem, gdzie został stałym gościem kultowego programu „Podwieczorek przy mikrofonie”.

Radio lubiłem z dwóch powodów: po pierwsze, nie trzeba było uczyć się tekstu na pamięć. A po drugie, dlatego, że nie było mnie widać. Na trzecim miejscu w mym sercu jest kabaret

– opowiadał w 2008 roku.

Niedługo później, w 1959, zadebiutował w Kabarecie Starszych Panów piosenką „Wesołe jest życie staruszka”, wylansował tam również „Adio pomidory” oraz „Jeżeli kochać”.

Bardzo lubiłem pracować z Jeremim Przyborą i Jerzym Wasowskim. Oni stwarzali wymarzony nastrój. Lubiliśmy się między sobą, nigdy nie było żadnej zazdrości i awantur. Wszyscy się cieszyli, że kolega czy koleżanka dostali dobry tekst

– wspominał w Polskim Radiu.

W latach 60. dołączył jeszcze do Kabaretu Dudek, który założył Edward Dziewoński. Do dzisiaj ogromną popularnością cieszy się ich wykonanie słynnego skeczu „Sęk” autorstwa Konrada Toma, polskiego scenarzysty żydowskiego pochodzenia.

Zagrał w filmie o świecie bez mężczyzn, jego świat załamał się bez kobiety

Podobno Erwin Axer uważał, że Michnikowski świetnie zagrałby kobietę.

Nic jednak z tego nie wyszło, chyba reżyser przestraszył się tej propozycji i "wygryzła" mnie z roli Perzanowska. Po jakimś czasie przyszła kolejna oferta: niewiele brakowało, abym wcielił się w matkę Zofii Mrozowskiej(…) Ale musiałem z tego zrezygnować

Pomysł dyrektora Teatru Współczesnego udało się zrealizować dopiero Juliuszowi Machulskiemu w filmie „Seksmisja”, w którym obsadził aktora jako Jej Ekscelencję, trzęsącą żeńską populacją w świecie bez mężczyzn.

Lecz jego świat zawalił się, gdy zabrakło w nim kobiety – tej jedynej, z którą przeżył ponad pół wieku.

Przez lata bywałem gościem w domu, więc to ona zajmowała się synami, domem, wszystkimi sprawami

– opowiadał o żonie. Dlatego powtarzał, iż powinna zostać beatyfikowana. Kiedy Maria Sobieszek zachorowała w 2009 roku, Wiesław się załamał i postanowił zrezygnować z pracy.

To był cios, po którym się już nie pozbierał

– wspominał jego syn Marcin Michnikowski.

Nie ustrzegł wnuka przed aktorstwem

Wiesław Michnikowski przeżył żonę o osiem lat. Zmarł 29 września 2017 roku w wieku 95 lat. Pochowany został na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie. Choć jako aktor osiągnął wielki sukces, nie chciał, aby jego synowie wybrali tę ścieżkę. Lecz nie ustrzegł przed tym wnuków. Dzisiaj w tym samym zawodzie realizuje się Mateusz. Znamy go między innymi z filmu „Marzec ‘68” czy serialu komediowego „Krejzi Patrol”.

Sonda
Jaka jest Twoja ulubiona piosenka Kabaretu Starszych Panów?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki