Jackowski to legenda polskiej muzyki. Był twórcą m.in. takich hitów jak: "Nie poganiaj mnie, bo tracę oddech", "Kocham Cię, kochanie moje", "Lucciola"
>>> Ostatnie słowa Marka Jackowskiego: Godzinę przed śmiercią powiedział...
czy ballady "Oprócz błękitnego nieba". Jego śmierć była nagła i niespodziewana. W sobotę dostał tak rozległego zawału, że lekarze nie zdołali go uratować. Zmarł w swoim domu pod Neapolem, gdzie spędził ostatnie lata swojego życia. Przeniósł się tam z rodziną - żoną Ewą i trzema córkami: Bianką (17 l.), Palomą (15 l.) i Sonią (13 l.) - w 2007 r. Nadmorskie miasteczko San Marco di Castellabate było jego rajem na ziemi.
- We Włoszech, tak jak i w Polsce, jestem u siebie. W końcu rzeczywiście mam błękitne niebo nad sobą. Nareszcie mogę się nacieszyć słońcem, świeżymi rybami, owocami morza, które uwielbiam, i sztuką, która jest moją drugą pasją i drugim zawodem - opowiadał Jackowski w wywiadzie dla "Gali".
W szoku jest jego była żona i wokalistka Maanamu - Kora. - To jest rozpacz, trudno się z tym pogodzić, wielki smutek. Mnie się zawsze wydawało, że Marek będzie bardzo, bardzo długo żył, bo był optymistą, dobrym człowiekiem. Grałam koncert, dowiedziałam się na dwie godziny przed koncertem, dedykowałam go Markowi - mówiła w radiowej Trójce. Z Jackowskim ma syna Mateusza (41 l.).
>>> Marek Piekarczyk złożył hołd Markowi Jackowskiemu w The Voice of Poland 2
Sama artystka przez ostatnie lata raczej rzadko kontaktowała się z byłym mężem. On też nie odczuwał takiej potrzeby. Jednak ostatnio między nimi stosunki bardzo się ociepliły. - Myśl o tym, że coś jeszcze razem zrobimy, przemykała i przez Marka głowę, i przez moją... - zdradziła Jackowska.
Marek Jackowski został pochowany w niedzielę w swoim ukochanym miasteczku San Marco di Castellabate pod Neapolem.