Mike Tyson, całkiem postawny damski bokser, postanowił opowiedzieć o tym, jak bardzo się zmienił. Uporał się z dręczącym go szatanem (w domyśle - używkami). Teraz jest czysty i trzeźwy i podobno już nie bije kobiet.
W ramach terapii Tyson miał przeprosić swoje byłe żony (które zawsze oskarżały go o przemoc). Zasmucony Tyson zdradza, że tylko jedna z byłych partnerek zdecydowała się mu wybaczyć. Dobrze, że nie użył swojej siły perswazji w stosunku do pozostałych...
Tyson opowiedział także w wywiadzie o pamiętnej nocy, podczas której pobił prostytutki. Bokser zrozumiał, że używki nie rozwiązują problemów. Przemoc też nie. Dlatego zwalczył swojego szatana i nie korzysta z kokainy, po której ma niebywałą moc i bije kobiety.
- Raz w hotelu pobiłem 7 prostytutek, kiedy byłem naćpany kokainą! Leżałem w pokoju i starałem się nigdy nie być sam, nie miało znaczenia, czy to prostytutka czy pies. Miałem nieustający zjazd. Miałem kokainę, tabletki na potencję, marihuanę, alkohol i nawet morfinę.
Piłem butelkę koniaku i brałem narkotyki, bo miałem ataki paranoi. Byłem na samym dnie i prowadziłem odrażające życie. Sam w końcu się podniosłem, gdy zrozumiałem, że to nie demony mnie dręczą, ale sam Szatan. Od trzech lat jestem czysty i trzeźwy - wyznał Tyson w wywiadzie.