Niewiele jest takich przypadków, ale one również zdarzają się w teleturnieju "Milionerzy". Uczestniczka zakończyła grę po pierwszym pytaniu. Miała do dyspozycji trzy koła ratunkowe: "pół na pół", "telefon do przyjaciela" oraz "pytanie do publiczności". Kobieta wydawała się być bardzo pewna siebie. Postanowiła oszczędzać koła i zaryzykować. Wydawało się, że tok jej myślenia był prawidłowy. Pytanie było podchwytliwe! Pierwsze pytanie za 500 zł brzmiało tak:
W czyim domu nie mówi się o sznurze?
A. powroźnika
B. powieszonego
C. praczki
D. linoskoczka
"Milionerzy": PEGAZ nieźle namieszał, a Urbański wyznał, że ma... MAGICZNY DAR!
Uczestniczka po przeczytaniu pytania od razu przyznała, że zawsze śmieje się, jak ktoś odpada przy pierwszym pytaniu. Na początku wydawało się, że nie jest pewna prawidłowej odpowiedzi. Po przeanalizowaniu pytania, stwierdziła, że musi to być odpowiedź A. Zauważyła, że zarówno praczki, jak i linoskoczek używają sznura. Odpowiedź B też to sugerowała. Zawodniczka nie wiedząc, kim jest powroźnik, obstawiła właśnie jego. Bez skorzystania z kół ratunkowych oznajmiła Urbańskiemu, że ostatecznie zaznacza odpowiedź A. Hubert nie krył zdziwionej miny. Poinformował kobietę, że niestety musi zakończyć grę. Prawidłowa odpowiedź to B. Powroźnik produkuje sznury. A według Mrożka np. w domu kogoś, kto zmarł w łóżku nie mówi się o pościeli. Tak samo jest z powieszonym i sznurem. Zawodniczka była rozczarowała. Bolesna porażka była spowodowana tym, że źle odczytała sens pytania.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj