Dla uczestników programu gra po milion to przede wszystkim dobra zabawa. O humor dba prowadzący - Hubert Urbański. Jego żarty rozluźniają atmosferę. Gracze muszą odpowiedzieć na 12, często kłopotliwych pytań. Mają do dyspozycji 3 koła ratunkowe: "pytanie do przyjaciela", "pół na pół", "pytanie do publiczności". Za pytaniem drugim i siódmym kryje się kwota gwarantowana (1000 zł i 40 000 zł).
"Milionerzy": Żonę którego z prezydentów złośliwcy nazywają pierwszą babcią?
Uczestniczka odcinka szła jak burza! Urbański był pod wrażeniem jej wiedzy i szybkości w odpowiadaniu na pytania. Robiła to bezbłędnie! Bez żadnej podpowiedzi dotrwała do pytania za 20 tysięcy złotych. A brzmiało ono tak:
Gdzie jest błąd?
A. dziesięcioro drzwi
B. dziesięć przykazań
C. dziesięcioro przykazań
D. dziesięć przykazań
Zawodniczka pierwszy raz musiała skorzystać z koła ratunkowego. Wybrała opcję "pół na pół". Na ekranie zostały w ten sposób tylko dwie odpowiedzi: A oraz B. Ostatecznie, kobieta postawiła na odpowiedź B. I miała rację! Jak dalej potoczy się jej gra? Czy sięgnie po wymarzony milion? Kontynuacja gry jutro o 20:55 w TVN.